lubię, oj lubię kupować. Od ponad roku kupowanie jest [prawie] tylko dla niego. Bolo. Roczniak - plus. Zabawki. Auta. Klocki. Puzzle. Kredki. Ciuchy. Dzieciorowe Cuda Na Kiju. Co odkryliśmy, co sprawdziliśmy, co pokochaliśmy - po swojemu - polecamy.
sobota, 29 grudnia 2012
kapciuchem w czesia.
przez łąki, przez pola pędzi fasola....
To ja. Ta fasola co pędzi przez zaspy i śnieżne tunele prosto do Rossmana.
I tak pędziłam, że w oko dostałam śnieżką wytworzoną przez przejeżdżający samochód, że koła wózka grzęzły i wypadały z kolein wózkowych na chodniku, że Dziecior nos czerwieńszy od czerwonego miał po 15 minutach i jęczybułę załączył bo nie dało się pochłaniać biszkopta przez wiejący w twarz wiatr i mokry śnieg.
I tak mnie szlag trafił, że akcję chciałam wspomóc, tak mi się odechciało wszelakich zakupów, że wózek wrzuciłam do Coffee Heaven a w siebie capucciono z podwójnym espresso.
Nic nie pomogło. Czar prysł i chęci też.
Do tego dołączyła jak zwykle życzliwa młodym matkom przypadkowa Pani Henia upominając mnie, że za cienkie rajstopy mam na tyłku a Dzieciora to już całkiem źle wyprawiłam na śnieżny świat bo powinien w ortalionie spoczywać.
Bo ja chciałam kupić Misia w Akcji Kup Misia [KLIK]
Co rok chcę i co rok szlag pomysł trafia. Allegro odpada, nie lubi, nie umi, nie chce.
Zostaje Rossman przecież taki niedaleko sklep Bolowego domu jest. No jest.
Przez zaspy, przez pola popędziła wściekła fasola po raz drugi.
I zostały same baby. Kokadry, falbanki, spineczki. I choć uważam, że zabawki są dla dzieci a nie dla płci to jednak taki wyfiokowany miś spowodowałby pomrok w rodzinie i Tata Bola mógłby nawet odmówić obiadu od Pana z windy z przygnębienia.
Szczęśliwie Misia Czesia - a tego właśnie miałam kupić - 'przywiezła' wczoraj Babcia.
Hura wielkie Mamy, aprobata Taty a Bolo postanowił Czesia przywitać przywaleniem mu w łeb kapciem.
Nie byle jakim kapciem ale o tym potem.
Nic nowego. Mój syn wszelkie 'człowiekopodobne' zabawki traktuje z najwyższą ostrożnością i dużą dozą nieufności. Tak ma gamoń.
Jednak misiek ma na sobie garniaka. I tu LOW Bola nastąpiła - bo garniaka moża zakładać, zdejmować, śmiać się, że misiek to golas.
Tak więc Czesiek [który wprawdzie zarządzeniem Bolesława spał z biedną Babcią] stał się pełnoprawnym kompanem i kumplem, którego nawet kopnął zaszczyt otrzymania od Kurduplastego przeżutego kawałka mięsa. To już przyjaźń.
Kto nie zna akcji - polecam, uważam, że jedna z sensowaniejszych i ładniejszych. A miśki są naprawdę super. Pięknie wykonane, niesamowicie miekkie, z fajnymi ciuchami. Szczerze to nawet się nie spodziwałam, bardziej chciałam 'zrobić coś dobrego' niż planowalam kolejną fajną zabawkę. Teraz już wiem, że co rok, choćby przez zaspy i pola miała pędzić ta zmarźnięta fasola to kupować będę.
Aha - i każdy misiek co rok jest inny, i na łapce ma wyszywkę 'Kup Misia 2012'... fajna sprawa.
Może jeszcze zdążycie upolować jakiegoś...
Czesiek dostał kapciem.
Przypominam o kapciach fajnych pisałam TU --> Obuwie-Domowe i wszystko co tam napisałam podtrzymuję a nawet kupiliśmy drugą parę teraz bo pierwsza już tak zajechana jest, że czasem nie wypada.
Ciekawa dyskusja wywiązała się w komentarzach czy kapciuch ma być bliżej 'na bosaka' czy raczej powinnien utrzymywać nogę w prawidłowej pozycji.
Często jednak pytacie o Gucie [KLIK] czy nadają się na butki do domu i zgodnie z sumieniem pisałam, że uważam, że tak choć nie są super wygodne do szybkiego wkładania, a już na pewno jest problem z gołą stópką.
I tak doszłam do kapciuchów, które absolutnie zdominowały moje nie za miłe myślenie o tego typu obuwiu.
EFVVA.
O tej marce pisałam już TU --> [KLIK] i wierną fanką nadal jestem.
Efvva wypuściła serie kapci na twardej ale zdrowo zaprojektowanej podeszwie, z cielęcej skóry, wyściełane w środku owczą wełną. Ręcznie malowane.
No litości!!! Toż to ideał czy jak?!
Zamówiłam na szybko - i źle zmierzyłam gicocha Bolowego, przyszły piękne - ale o 2 numery za duże. Piszę do Efvvy w rozpaczy, że tych już nie oddam, będą na potem ale co teraz?! Kolorów męskich już nie ma!
Efvva podumała i napisała, że tak wydumała, że ten 'róż' to wcale taki róż nie jest, że fiolet bardziej, brudny fiolet, i że może po męsku dla Bola je wymalować.
Chcę!!!
I tak dzień przez świątecznym weekendem przyszły. I słowo daję, że są absolutnie cudowne.
Po kolei - po dwóch dniach przystosowują się do stópki [zobaczcie na zdjęciach jak widać w porównaniu z nieużywanymi jeszcze granatowymi...], zakłada się je sekundę, nie spadają, rewelacyjnie utrzymują stopę w prawidłowej pozycji, co więcej - widzę, że ułatwiają Bolowi utrzymanie równowagi przy tuptaniu.
Do tego są baaaardzo ciepłe, noga oddycha, nic nie śmierdziuchuje nawet po całym dniu, fajnie stukają, nic się nie ślizga.
No i niby nie najważniejsze to - ale jak wyglądają!!!
Te pięknie zaokrąglone noski...ręcznie malowany Księżycowy Ludek!
Najprostszy fason - najlepszy, tak jak w przypadku Guci.
Więcej wzorów i fasonów możecie obejrzeć TU --> [EFVVA blog]
Ostatnie sztuki kapciuchów z duuużą obniżką możecie kupić TU --> [EFVVA - sklep]
Ja najszczerzej, najsumienniej polecam.
Idealnie wypełniają lukę między Preshooes - na 'prawie' bosaka a Guciami - 'raczej na dwór'.
Dodam jeszcze, że są na tyle piękne i oryginalne, że świetnie sprawdzają się 'w gościach' i na 'uroczystościach' a wiosną czy jesienią mogą być butkami 'na zewnątrz' też...
Bolo gołą stopę pcha od rana w kapcie twierdząc, że miziumiziu i gmera paluchami po owcej wełnie.
Też tak chcę.
EFVVA jedną z finalistów konkursu Polish Children's Design Award 2012 by Kikimora & Pompon
- co mnie wcale a wcale nie dziwi. Aby na nich zagłosować, ale też aby zapoznać się z innymi markami w finale zachęcam do zajrzenia TU --> Childrens Design Award - ja życzę z całego serca mnóstwa głosów.
EFVVA to krótkie serie. Raz nie kupisz i przepadło.
Zobaczcie jakie w przeszłości były butki. To tylko przykład ale mnie rozkochał tą rozchlapaną farbą.
Już marcu będzie letnia kolekcja, a buty Efvvy zawsze mają podobny fason.
Ja już nie mogę się doczekać!
Bola w tych kapciuchach wystąpił również na Święta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześka też mamy. Co roku kupuję te maskoty. Ale zwykle na allegro.
OdpowiedzUsuńA kapciory fajne, tylko mój biega na boso :D
ja polowałam na misie w toczku...wszystkie rossy w okolicy odwiedziłam, obdzwoniłam rodzine i nic...może za rok, tak napewno za rok...co do kapci to zazdroszczę, moja latorośl jest antykapciowa, pewnie we mnie ta zasługa bo ja też ;) najróźniejsze kapcie jej dziadkowie kupują, pochodzi chwilę, na spacer chce iść w nich a po paru dniach idą w kąt...ehh
OdpowiedzUsuńuwielbiam tu wchodzić - robię sobie herbatę z miodem i zasiadam jak tylko widzę na fb, że jest nowy post - dużo śmiechu i świetnego pióra, pięknych zdjęć (to z misiem w kocu jest przepiękne!) i zawsze mnóstwo inspiracji :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że kapeć zacny.
OdpowiedzUsuńA miśki - wkurza mnie, że jest taka niesprawiedliwość męsko-damska - czemu są 3 dziewczyny i 1 chłopak???
Kapciuszki super! i wogole ta moda dla chlopcow! jest boska!
OdpowiedzUsuńmisie musimy zakupic! zosia jak widzi reklame w tv to piszczy jak szalona:)