lubię, oj lubię kupować. Od ponad roku kupowanie jest [prawie] tylko dla niego. Bolo. Roczniak - plus. Zabawki. Auta. Klocki. Puzzle. Kredki. Ciuchy. Dzieciorowe Cuda Na Kiju. Co odkryliśmy, co sprawdziliśmy, co pokochaliśmy - po swojemu - polecamy.
czwartek, 13 grudnia 2012
DZiaDZia
Dziadek Bola.
Ten od strony Mamy Bola. To dość dziwna persona.
Dziadek Bola w swoim życiu zagościł w 37 krajach świata. Posługuje się płynnie pięcioma językami oprócz ojczystego. Dziadek Bola dla przyjemności czyta słowniki.
Dziadek Bola stawia na wykształcenie na miejscu pierwszym, na drugim - zdrowie.
Chodzi na trzy Uniwersytety Trzeciego Wieku, gdzie inni studenci kserują jego notatki.
Jeździ na rowerze i każdego dnia uprawia gimanatykę, ten sam zestaw jakiego go trzysta lat temu nauczono w wojsku.
Nikt nie potrafi tak oszczędzać jak Dziadek Bola.
Bo czy można mieć te same szorty 'na plażę' przez 40 lat? Można.
Dziadek po pięcioletnim pobycie na kontrakcie w Bostonie zjechał do domu z milionem kontenerów.
Bo Dziadek Bola przed wyjazdem, wiedząc, że lada chwila emerytura, zapytał swojego lekarza:
'Ile dokładnie będę jeszcze żył?'
Pan doktor bogiem nie jest i odpowiedzieć nie chciał, jednak Dziadek Bola to uparty Byk i wymusił przybliżoną odpowiedź. Odpowiedź ta jest owiana tajemnicą jednak Dziadek Bola musiał to wiedzieć aby obliczyć: ile past do zębów kupić musi tak aby do 'końca' starczyło, ile płynów do golenia, ile butów zimowych, ile kalesonów, ile grzebieni, ile ... ile... ile...
I w domu Dziadka Bola są wieeeelkie szafy. Szafy to istne Narnie.
W każdej Narnii można znależć telefony, kosmetyki, ubrania firmowo zapakowane, kubki, serwetki, skarpetki, kable, otwieracze, obrazy, frizbi i piłki...
I tak Dziadek Bola postanowił też 'do końca' zaopatrzeć się w prezenty 'do końca'.
I nieszczęsna ma rodzina ze mną na czele rok w rok, na urodziny, na Święta dostaje niespodzianki 'Z Narnii'.
I nie przeskoczysz, nie przechytrzysz, nie wyprosisz. Jak powiesz, że marzą Ci się nowe filiżanki - w Narnii 'jakieś' przecież są. Jak 'Tato, może na Bola urodziny to tooo. albo tooo....' - nie ma siły, coś zbliżonego w Narnii znajdzie.
Dziadek Bola obdarowuje chojnie, tylko, że Narnia Dziadka najczęściej ma datę 1990 i jakkolwiek romantycznie by to nie brzmiało straszliwie całej rodzinie marzy się prezent 'z skąś indziej'
I tak postanowiłam Dziadka Bola trochę podszkolić i 'nieNarniowe' pomysły na prezenty do upadłego podtykać. I pokażę dwie rzeczy, z których jedna aprobatę wielką dziadkową otrzymała, drugiej nie kuma i mówi, że fanaberie do prania...
Dodam tylko, że Dziadek Bola mimo wielkiego dbania o byt, wykształcenie, zdrowie rodziny, uczuć okazywać nie potrafił. To działka Babci. Jednak odkąd ma wnuka lekko pęka - i gdy Bolo łapie Dziadka za wielki nos ['booo - tłumaczy medycznie Dziadek- bo Bolek widzisz, na starość to już tylko uszy i nos rosną, reszta się kurczy...], ukochany nos, który swoją wielkością powoduje drżenie małych paluchów i wygięcie całego ciałka do tyłu w geście 'taaaaaaaaaaaaaki wielki' i mówi: "dziadzia, dziadzia!" - u swojego Ojca widzę wzruszenie, prawie, prawie w kącie oka łza się pojawia a On pyta:
'On wie?! On naprawdę wie i rozumie, że jestem jego Dziadkiem?'...
'Wie Tato. I doskonale rozumie'
Taki to Dziadek Bola.
Aprobata Dziadka. Ale też moja, i Taty Bola, i Cioci.
Ciocia powiedziała jak pierwszy raz zobaczyła: 'Ty widziałaś jakie one mają twarze?!'
Tak, te zwierzaki są świetne. Jedyne takie. Nigdzie indziej nie widziałam. Nie bajkowe, nie dosłowne, jakby 'machnięte' szkicem. I co Kurduplasty na to?
Kurduplasty mą wielką zagwozdkę, bo kot oczywisty nie jest ale jednak kota przypomina, żyrafa prosta przez upierzenie ale świnia, czy foka już nie... I Małe obraca w rączkach, i mówi: 'hauhau?'
'hmmm nie wiem synku, a może to ... no zapytaj Tatę' i Małe leci do Taty: 'hauhau?'
Tata myśli... 'Hmm, wiesz co! Masz rację!
Nie widziałam jeszcze nigdzie zaprojektowanych zwierząt zabawkowych w taki sposób żeby tak silnie pobudzić Bola do myślenia, do analizowania, do używania trudnych operacji myślowych, do porównywania - a przede wszystkim! do zastanawiania się.
I siedzi to Małe, i w paluszkach miętoli, i duma, i brewki się marszczą i podnosi, i rzuca, i bierze i znowu duma i pyta w końcu: 'beeebeee?'
A do tego te czarowne zwierzaki mieszkają w całkiem dużym wozie. Który wprawdzie ma otwory 'w kształcie' jednak to akurat ma w tej chwili najmniejsze znaczenie. Bo Kurdupel wkłada, wciska, przeciska je według swoich skomplikowanych zamysłow i gdy wszystkie siedzą w środku, gdy odbędą swój rajd przez dywan, za kanapę i z powtorem to tylne drzwi się otwierają i cała ferajna na wolność ucieka.
A Małe łapie coś szarego, duma, stęka, myśli i woła: 'popo!!'
Hipopotam.
Jestem zaczarowna tą zabawką. Drewnianą wiadomo. Kolejny raz się powtórzę - bo proste jest piękne.
I może zauważycie, niektóre zwierzaki wcale nie są takie jak na zdjęciu w sklepie.
I wielce mnie to cieszy!
Auto - sorter TU --> Wóz Zwierzakowy
No dobra, to drugie, co aprobaty Dziadka nie otrzymało pokażę w kolejnym poście. Co za dużo to nie zdrowo nie? Tym bardziej, że w związku z tym 'drugim' mam dla Was coś do rozdania :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słodkie te zwierzaki! Tak długo znowu trza czekać?? Ale fanaberia do prania to czy to coś do ubrania? :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie, teraz tak patrzę na kota, że to chyba foka jednak :D
UsuńJutro będzie o fanaberii do prania, czekajcie w spokoju :*
Matko Bolkowa! Jak mamy w spokoju, jak tu uzależnienie daje znać??
UsuńMi się samochód podoba. Tylko wizja walających się po pokoju kolejnych zwierzaków trochę mnie przeraża :D Zwłaszcza, że mój lubi wpakować coś pod łóżko, albo rzucić przed siebie. Albo, co najgorsze, wpakować do innego sortera. Ostatnio dość długo kompletowałam od nowa domino :D Gdzie ja tych elementów nie znajdowałam :D
OdpowiedzUsuńwiesz co, ja to sobie przysieglam, ze nic zwierzakwoego nie kupie do konca roku bo jeszcze jedna krowa a walne glowa w sciane, ale sa taaaaaaak inne, ze warto zeby sie walaly :D
Usuńa swoja droga Bolo porzadnicki, tzn jak cos jest od czegos to tam przy sprzataniu chowa - ale oczywiscie cala masa sekrtetow jest pod kanapa :D
jak sobie Bolo radzi z wkładaniem tych zwierzaczków? Bo się takie sortery jeszcze za skomplkikowane dla malego potworka wydają.
OdpowiedzUsuńtak jak pisalam, wklada jak chce i to wlasnei w tym aucie jest fajnie, bo nie trzeba 'dopasowac' aby weszlo, po prostu wtyka gdzie mu sie wymysli - i szczerze mowiac, gdy te dziury mialy przypadkowe ksztalty wyszloby na to samo :)
Usuńo tyle 'inny' ten sorter, ze wlasciwie ja bym go tak nie nazwala, zwierzaki wchodza pionowo, poziomo, boczkiem, duzo tez kombinatorstwa sie uruchamia :)
UsuńŁoooho! Czadreski ten Dziadek! Trochę porypany ale my lubimy porypanych :D
OdpowiedzUsuńa ja się wzięłam i wzruszyłam.. bo tak sobie o swoim dziadku i o jego nosie pomyślałam.. no i od rana łezka w oku się zakręciła..
OdpowiedzUsuńFOKA, FOKA,
OdpowiedzUsuńA Bolo fajnego dziadka ma:)
piękna ta zabawka - od razu widać, że w Kredkowym stylu :)
OdpowiedzUsuń4 dni oczekiwania, nie dojdzie na święta :(
To chyba foka! hahahaha, padłam na Dziadka Bola, musi być extra :D
OdpowiedzUsuńJa już zwierzaków mam powyżej dziur od nosa ale na te chyba też się skuszę...a idź TY Mamo Kredko!!! :*
Mamo Bola, czytam Was od września i ciągle Was uwielbiam, niewiele jest blogów, które tak trzymają poziom - brawo! Bo i zdjęcia zawsze piękne, i czytać się chce i chce więcej, i umierać ze śmiechu można a na koniec zawsze tak opiszesz, że chce się mocno daną rzecz. Najbardziej kocham jak piszesz o książkach, tyle w tym serca i prawdziwej miłości do książek, pewnie też dlatego takie masz świetne pióro :) Pozdrawiamy beskidzko - Mikula z Mikulem ;)
OdpowiedzUsuńKurde! To foka! hahahah, jaki kot Pani Kredko - Gapo :D
OdpowiedzUsuńheh Dzieciora źle uczę :D jak robi foka, o nieeeeee...
UsuńŚmiesznie, śmiesznie a ja płaczę, ta końcówka o Dziadku tak mnie poruszyła, że aż polecę chyba swojego dziś wyściskać za nos i powiedzieć mądrość medyczną (hihi) co rośnie na starość :) Mama Adasia
OdpowiedzUsuńCudności ten wóz! Moja Majka jeszcze za mała trochę, ale już wrzuciłam na listę-do-kupienia :-)
OdpowiedzUsuńNo i Dziadek Bola mnie wzruszył do łez....