piątek, 1 marca 2013

takie dni, że o jacię...





 o żesz kurna bela, są takie dni...

Są takie dni, że po godzinnym sprzątaniu Dziecior znajdzie skrupulatnie ukryty kawałek parędniowego jabłka a Ty próbując wygrać z niemożliwym biegniesz na łeb na szyję celem odebrania żarełka biohazard zanim trafi do buzi.
Nie ma szans. Trafi do buzi, do brzucha trafi razem z jakimś kurzowym kłakiem podkanapowym a Małe pomlaszcze na koniec i poklepie się po brzuchu - mniam!
Teee! Małe!!! Co jest grane? Toż tak samo się klepiesz i mlaszczesz z zadowolenia jak Matka pół dnia jakiegoś klopsa robi!
Teee!

Są takie dni, że On tego kawałka jabłka nie znajdzie ale on, ten kawałek i tak jakimś podstępem wylezie z pod kanapy dokładnie w momencie gdy Ty cała świeża, po pysznej kąpieli, krokiem przyciężkiej i lekko stękającej nimfy mkniesz w objęcia Taty. Wylezie tak, ten jabłka kawałek zdechły, że Ty gołą stopą trafisz prosto w niego. Nie tylko się wywalisz, zupełnie tracąc resztki nimfowego poczucia bo nagle wyglądasz jak  zmęczony pączek to jeszcze kurna, musiałaś, musiałaś się jakimś smarowaczem wysmarować i teraz się ślizgasz cielskiem po terakocie.
Ślizgasz się, wstać nie możesz, Tamten siedzi i twarz cieszy a Ty już czujesz, że kolano obite, że łokieć zadrapany, o co do licha możesz zadrapać łokieć na terakocie, szczególnie, że masz cielesny poślizg?
Oczywiście - chrupek kukurydziany.
Ej, ej. Chwilunia...czy Ty w ogóle dziś odkurzałaś czy sobie roisz dla wyciszenia sumienia?

Są takie dni, że gdy już podniesiesz się z tej podłogi i całusa ubawionego dostaniesz to ściągasz ze stopy rozklapciałe jabłko, śmierdzące kurzem i kompotem, niedobrze Ci się robi ale dzielnie breję niesiesz do śmieci. 
Nie trafiasz.
Jabłkowego gluta rzucasz tuż obok a on z zadowoleniem rozłazi się i przykleja na pół szafki kuchennej.
I gdy już całkiem ryczeć Ci się chce, że szlag by to wszystko trafił, Dziecior postanawia znowu ząbkować.
Właśnie dziś, tej nocy będzie ostatnia trójka wychodzić.

Są takie dni, że telefon sam wypada Ci z ręki w windzie i roztrzaskuje się na te swoje cholerne kawałki dokładnie w momencie kiedy Małe dziarsko z windy wysiada. 
Neurony się grzeją, z łba paruje. Logistyka. Najpierw Dziecior! - mówi 'matkość', 'a tam Dziecior, poczeka przy skrzynce jak zwykle przecież' mówię ja, 'nie nie! a jak się coś stanie to na całe życie...' wydziera się matkość.
Dzieciora złap i zaciągnij do windy znowu.
Po drodze Dziecior zrobi kupę. Jakżeby inaczej. Wracamy do domu. Kupa na spacerze kiepska sprawa.
Dramat. Miał być spacer a wracamy do domu.
Wijącego się jak piskorz Małego ciągniesz, sapiesz, pocisz całkiem jak na bieżni.
Ten wyje, drze się: nieNIE! ludzie wyglądają zza drzwi.
Mówię - spoko, spoko, to tylko konflikt czasowy kupa-spacer.
Wchodzimy do domu, zdejmujemy tonę szalików, czapek, kamizelek.
Pielucha nowa - check.
Chusteczki - check.
Goły tyłek - check.
Kupa - nie ma.
Bąk to był.

a telefon? nadal w kawałkach windą przez 5 pięter jeździ...

no są takie dni, często.

---------------------------------------------------

ColorStories - pisałam o nich już tu --> KLIK
I co? I znowu jest przepięknie. Ale za słabe to słowa żeby wyrazić moje i Bola, i Taty odczucia.
ColorStories postanowiło stworzyć kolekcję, która będzie zachęcała rodziców i dzieci do wspólnych rozmów, marzeń, opowiadań, do wspólnego bajkowania, takiego z głowy, w łóżku, w kołderkach.
Nie tylko czytania książek ale też wymyślania, tworzenia własnych światów, własnych historii, własnych bohaterów i ich perypetii.
Czy im się udało?
Boziuu - TAK!
U nas na razie wygląda to tak, że bajka wymyślana wspólnie na dobranoc, co noc idzie tak:
- Tata.
- Śpi.
- Mama?
- Śpi.
- Tota? [ciocia]
- Śpi.
- Dziadzia?
- Śpi.
- Dzidzia?
- Śpi.
- Piesek, kotek, żabki, mrówki, tygryski, żółwie, kwiatki, kawa, kapcie, krówki, szyszki, domki, zajączki, kurna caaaaaały świat?
- ŚPI. A teraz Bolo idzie spać.
- Nie.

Tak czy siak spędzamy w łóżku mnóstwo czasu, chichrając się, ganiając, przytulając i oczywiście czytając.
Kochamy łóżko.

A ColorStories? Ich pościel powala. Jakością - ale to chyba oczywiste. 
Wyglądem - te obrazki są jak narysowane cienkopisem na materiale, są delikatne, ulotne, opowiadają historię, prowokują....
Bolo odkąd dostał pościel z pieskiem pięćset razy dziennie do pieska leci na całusy, rozmawiamy o tym, jak kapie kap kap deszczyk, jak dziewczynka to chlapchlap robi a chłopiec...
A te psie łapki? No najLOW!

Słów parę konkretnych - Bolek centralnie się do kołdry tuli. To nowość. 
Rożek wpycha pod brodę i zasypia.
Fakt - Bolo zaczął SAM!!! się przykrywać. Kołdra starczy aż do przedszkolaka. Jest spora. Jest idealna.
Fakt - poducha jest zawsze na miejscu, nie fruwa już po całym łóżku. Jest świetnie dostosowana do Małego, rozmiarem i grubością.
Fakt - uszyte to jest tak, że z Mamą Dwojga dobre 10 minut szukałyśmy suwaka gdy chciałam jej pokazać wypełnienie. Majstersztyk.
Fakt - zwyczajne, codziennie użytkowanie tej pościeli to czysta przyjemność dla nas wszystkich.
Fakt - wypełnienie kołdry i poduszki, również od ColorStories nie tylko pasuje idealnie, ale jest 'mądre', HA rzecz jasna, można prać w pralce, tak przeszyte, że cała puchatość pozostaje na miejscu, i co najważniejsze - nie jest ani za ciepła ani za zimna. W sypialniach w nocy pilnujemy temperatury ok 19 stopni. Całość rewelacja.

Mamy też jeszcze jeden komplet ale o nim później. Będzie dla Bola niespodzianką w nowym łóżku które czekamy.

ColorStories Komplet 'Opowieść o przyjaźni' TU --> Story about Friendship
Wypełnienia TU --> Dacron

I gdy planowałam tego posta miałam napisać - nasze sypialnie wypełnione są dwoma markami - ColorStories i MayLily. Nic więcej nam nie trzeba. Bo szukać nie muszę już dalej. Jest PERFECT.
Ale od paru dni mamy śmiesznotkę, nowinkę, która oddziela Bola od zimnej ściany. Do tej pory była to kołdra Taty. 
Od niedawna perfekcyjnie sprawdza się.... LONGER.
Wąsaty Longer od FluffyColours TU --> Long Sleeper
Nie muszę chyba dodawać, że zabawy z nim też co niemiara...
















 

21 komentarzy:

  1. Chyba mam zawał ze śmiechu!!!
    Sypialniano Bolo ma PIĘKNIE!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eliza Makowska1 marca 2013 11:44

    Ja kiedyś nie wytrzymam i umrę przez ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHAHAHA! normalnie scenariusze na zajebisty sitcom umarłam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Są takie dni....
    Teraz wydają sie śmieszne, wesołe, ale wtedy do śmiechu Ci nie było ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sa takie dni, ze rycze przez to wszystko jak glupia ale potem to komus opowiem, albo opisze i jednak zyskuje perspektywe a nawet zauwzam ukryty humor sytuacji :)

      Usuń
  5. Oj są takie dni :( kiedy z pysznym ciastem pędzisz po dziecię do żłobka i masz takie plany, pobawimy się, później dziecię pójdzie drzemać, ty to ciasto przy kawce planujesz i chwila dla Ciebie, wszystko pięknie i ....... nagle w panice uciszasz wyjącą Nasturcję co nie rozumie, że mama kluczy w torebce znaleźć nie umi nie dlatego, że gapa tylko dlatego, że one wredne po drugiej stronie tych drzwi na stole sobie leżą, a koty mimo, że inteligentne, drzwi jednak otworzyć nie potrafią. I miauczą one, Nastula wyje... Ale przecież jeszcze jest pan mąż co drugi pęk ma, tylko cholewka dlaczego akurat dzisiaj wyjechać musiał do Wrocławia, no a w my w W-wie pod tymi drzwiami ryczymy :(
    Czyli mówisz, że jakościowo ta pościel jest super?? Nad ta właśnie pościelą zastanawiam się od jakiegoś czasu, tylko że wcześniej zakochałam się w in full blossom, ale nie mają przedszkolnych rozmiarów :( A longer super, tylko takich spokojnych kolorków u nich na stronie nie widziałam.
    Pozdrawiam, Monka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monka - jakość powala! Nigdy nie miałam czegoś takiego w ręku :)
      Nie wiem czy widziałaś nową kolekcję karmelową - http://www.colorstories.pl/ColorStories/produkt/index/98
      Jak dla mnie dla dziewuszki boska :)

      ps. longera możesz zamówić w każdym wybranym kolorze i tkaninie stad http://fluffycolours.pl/tkaniny.php
      nasz też był 'na zamówienie', ja kocham szarości 'u Bola' ;)

      ps2. historia z kluczami... o cholerka :D a co to za ciasto czekało? :D :D :D

      Usuń
    2. Ciasto mhhhm pamiętam tylko, że dobre :D :D :D

      Usuń
  6. Taki longer to fajna sprawa. Muszę mu się bliżej przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rewelacyjna, Bolo nawet jak plecamy spi do sciany to nie mam schiz ze zmarznie, poza tym on sie do tego tuli przez sen :)
      mozesz wybrac wzor i kolor do wyboru do koloru http://fluffycolours.pl/tkaniny.php

      Usuń
  7. Oj, bywają takie dni! Co ciekawe, przy dwójce nie zdarzają się tylko dwa razy częściej... to chyba jakaś wyższa matematyka ;) trudno mi tę liczbę nawet oszacować, ale czasy, kiedy miałam samą Lenę wspominam jako... ekhem... sielskie ;) Nie, żebym zniechęcała, bo pierwsza jestem w propagowaniu wielodzietności. W końcu wyższa matematyka szczęścia i miłości też ma tu zastosowanie :)
    W czwórkę w łóżku 140x200 zaczyna być naprawdę ciasno ;) A Bolo słodziak, że hej!
    Ściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi znajomi maja dwojke i zrobili na zamowienie lozko 220x220 :D
      jest czaderskie, sama o takim marze, chcesz namiary? :D

      ps. wielodzietnosc to jednak grozne slowo jak sie w nie tak wpatruje... ;)

      Usuń
  8. Przepiękna ta pościel, chyba znazlałam prezent dla chrześnicy :)
    no i wiadomo, umarłam od zadławienia śmiechem, pisz Kobieto! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniała alternatywa dla miśkowych paskudztw jakich jest na tony albo skrajnie jednokolorowych pościeli - u Bola w łóżku tak, że mam ochotę wprosić się na czytanie ;) Świetnie to rozplanowałaś, muszę wybrać jakaś "story" dla nas, tylko jak jedną??? Ale nie raz już kupiłam coś co polecałaś i zawsze się sprawdzało, ufam Ci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajjj dzieki...strasznie mi milo, mam nadzieje, ze nie zawiode ;)
      ja tez nie moglam sie zdecydowac na jedno 'story' wiec mamy dwa :D
      a co do twojego pierwszego zdania, serio planowalam prawie ze takie samo napisac w poscie, w koncu zdecydowalam ze posciel sama sie broni...ale tak, tak, dokladnie tak :)

      Usuń
  10. I znowu świetne zdjęcia a tekst po prostu rewelacyjny. Jak znajdziesz chwilę może napiszesz jak robisz te zdjęcia? Tzn nie technicznie, bo ja to wszystko wiem ale na zdjęciach dziecka polegam, nie ma czasu na ustawienia, na weryfikacje no i kadry nigdy nie takie. Zdradź rąbek ;) tym bardziej, że na blogach jest dużo pięknych zdjęć dzieci ale nigdzie nie jest tak dynamicznie, tak pięknie a zarazem codziennie, bez tych wszystkich "puszków i kokardek".
    Klocki, jesteście jedyni tacy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde bela wroce jutro do tego komentarza slowo :)

      Usuń
  11. Co to za pidżama? Jest super!
    Nie mogę spać przez was, jeszcze weszłam, że może coś u Klocka i chacham się teraz poduszkę. Chłonę te foty łóżkowe. Cudna pościel, i klimat na zdjęciach bezcenny. Pozdrawiam sennie ale z uśmiechem szerokim, Kasia z Myszą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam tu wchodzić :D tyle inspiracji i zawsze dawka śmiechu albo wzruszeń.
    Łapki psiakowe CUD, chyba się skusimy ;O

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki jest rozmiar tej kołderki?

    OdpowiedzUsuń