Tak się u nas dzieje pochorobowo, że czasu na wszystko brakuje, bo chapać dni chcemy.
I nawet ten 56 dzień lutego nam niestraszny bo Bobek straszliwie jakoś dorósł i zabawy mamy takie, że wkręcamy się w nie po równo, i do rana do nocy śmiesznoty i głupawki nam się chce robić.
Dziś jajeczno-spodniowo-kotowo.
A gdy te trzy elementy 'dzieją' się na raz - szał jest i chichranie po pachy.
Kończy się wielkim siniakiem Matki na piszczelu [od uciekania], Ojcem wymazanym Nutellą [jako, że dzień pod hasłem - 'chcesz - masz!' wdrożyliśmy w życie. Wprawdzie to trzeci taki dzień z rzędu ale szał nam zaraz minie, bo i słoik grzesznej, okrutnie niezdrowej Nutelli też bez dna nie jest.
Do tego matka zagroziła, że jeszcze raz ktoś śmie kupić taką rzecz do domu to będzie zmuszona dupkę odchudzać w krajach południowych, w hotelach gdzie dzieci i zwierząt nie przyjmują, że kuracja taka trwać będzie bardzo długo i że 'intensywna nauka hiszpańskiego z ledwo-letnim studentem included... - groźba podziałała, obiecali a potem bezczelnie przypomnieli, że Matka tą Nutellę to sama na listę zakupową 'wciągła'...
A co ja zawsze mam rację czy jak???
No nic, dupki rosną, Bobka mam nadzieję też bo wciąga ilości zabójcze dla mojej cierpliwości kuchennej.
25 placków ziemniaczanych starcza na niecałe 20 h.
35 racuchów z owocami poszło w 12 h.
Leczo - godzin kilka + dokładki nocne.
I jojczy ciągle Małe - daj daj niam, jaja daj, placuszki - 'kuszki' daj, mięsko i zupkę ale broń boże tą dzidziową ze słoika, musi być taka co Tata lubi, że mocna w smaku i doprawiona.
I klepią się Małe z Dużym po brzuchach, całusy mi dają, a Duży podpuszcza Małe i mówi: Boloo, powiedz Mamie, żeby zrobiła sernik...i klopsy....i może jeszcze taką wiesz, mmmm gęstą pomidorówę z literkami makaronowymi.
Oszaleję.
Dzis zadzwonił dzwonek do drzwi. Otwieram a tam siedzi KTOŚ.
Zblazowany pyta: 'Hej Mamma, zastałem Bola?'
Bolo spał ale Ktosia wpuściłam mimo, że chmielową przekąskę taszczył.
Mówi, że na 26 lat i jest basistą w zespole rockowym.
Szybko zrobił się senny, oznajmił, że na wszystko ma....no...wywalone i przekimał aż Bobek wstał.
A potem już sami wiecie.
Jak się chuligan z chuliganem spotkają to mimo, że Matka pilnuje by łbów nie porozwalali, mimo, że Ojciec nagle, jakiegoś młodszego ducha poczuje, płyty stare włączy, wstydu dziecku narobi, mimo, że na obiad wołam do stołu to rąk myć nie chcą bo są przecież zbuntowani, jeść będą 'w swoim pokoju', najlepiej na podłodze i z jednego talerza...no i w ogóle Mamaaaa, Tataaaa, weźcie Wy się nie wtrącajcie!
Mega, MEGA czaderski KOT tu --> Sankowo
Naszego już nie ma ale np. jest taki --> Kot Concha
Bolo natychmiast zawładnął tą zblazowaną Kociną, mnie rozwalił jego wygląd, cały jest gdzieś na pograniczu bycia sympatycznym a butnym, kochanym a niegrzecznym, i ta postawa olewcza - całym ciałem. Kochamy.
Jest naprawdę duży i przepięknie wykonany 'sweterkowo'.
Przyznam, że w natłoku 'maskotek minky' to prawdziwa perełka...i to z dobitnym charakterem!
A teraz coś na co czeeeekaaaałam i czekałam.
Kto nie zna Zezuzulli ten gapa.
To był pierwszy blog jaki czytałam i oglądałam jako Matka. I dzięki niemu 'wciągłam' się w ten interes ;)
Zezuzulla sobie szyła dla swojego Jula piękności. I każdy też takie chciał!
I teraz mieć może. Uf.
Dziś pokazujemy spodnie CZAD.
Wełna z zewnątrz, milutkowo w środku. Ciepłe, że hej ale nie do spocenia bo wszystko oddycha.
To jedyne takie spodnie, że bez rajtek na terakocie Małe siedzi i w dupala ma ciepło.
To jedne takie spodnie, że przy 3 stopniach na dworze nic na tyłek więcej nie trzeba.
Nic się nie ściąga, nie podwija, nie podciąga. Siedzą na dupalu jak szyte 'na nim'.
Wygodne, że hej!
Ale, ale... jak one wyglądają!
Powtórzę się o natłoku, jak z zabawkami z minky, na polskim rynku aż się przelewa od stu różnych/podobnych marek z dresami.
Ponownie - Zezuzullowe spodnie to perełka.
Jak dodamy do nich czerwone trampki to mamy wyjechany punkrockowy czy streetowy klimat. NAJLOW!
No i całość - fason, szeroki pas na górze, te boskie, dłuuugaśne ściągacze na dole, miejsce na pieluszydło...
Jednym słowem, co jednym nie jest - to szyła MATKA dziecka w podobnym wieku do mojego osobistego, która doskonale wie, czego Kurduplowi i Matuli do szczęścia potrzeba.
Zezuzulli kłaniam się w pas i szczerze polecam. Zresztą popatrzcie sami...
Nasze spodnie TU --> SPODENY
Reszta kolekcji TU --> KLIK
A na koniec - pisankowo po Klockowemu, full zabawy, marne efekty i najbardziej wyczesany koszyk na święconkę ever!
Kredek i farb używamy tych --> KLIK
Jak zawsze przepiękne zdjęcia, chyba coraz to lepsze :) I faktycznie czaderskie spodnie.
OdpowiedzUsuńKot wymiata!
Ten zwierzak ... chcę takiego, będzie obok mnie w samochodzie jeździł ;D super ma pysk i posturę, szkoda, że tak późno pokazujesz bo bym kupił bratu na zająca :D
OdpowiedzUsuńO spodniach zapomniałaś dodać, że sama byś takie założyła prawda? :D
Ale się uśmiałam!
OdpowiedzUsuńKot- MEGA! I jak ty takie rzeczy wynajdujesz? Sprawdziłam stronę, dużo ciekawych zwierzaków, szkoda tylko, że mały wybór psów :)
OdpowiedzUsuńCuuudne zdjęcia! To z Bolem i Kotem na schodach mistrzostwo, nie mogę oczu oderwać!
OdpowiedzUsuńKot odlot ale w tym sklepie od spodni to siedzę od 21.00 ;)
Ktoś napisał wyżej o zdjęciach. To prawda. Tu nie chodzi o to, że są piękne, jak piękne zdjęcia dzieci. Nie, tu chodzi o zdjęcia z pomysłem, z realizacją, z techniką, uwielbiam twój styl i myślę, że wszędzie już poznam.
OdpowiedzUsuńNo i chichrałam się strasznie na twoją groźbę do chłopaków :D
Z czerwonymi trampkami wow! - coś czuję, że Zezu będzie pękać z dumy i uznania :P
OdpowiedzUsuńco to za boskie buty mów!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny kot!
OdpowiedzUsuńA spodeny idealnie na Bolu leżą :D
Jak Ty to robisz ciągle nie wiem i podziwiam ale skoro piszesz, że perełki to Ci wierzę i wchodzę w to :) Korzystając z okazji bo trochę jestem nie teges z tym pisaniem to wielkie dzięki za typy, już od dłuższego czasu wybieram to co Ty, a raczej dzięki Tobie i zawsze jest super i takie jak napisałaś. Super, że jesteście Klocki. Ok, koniec głaskania :D
OdpowiedzUsuńJuż na Facebooku umarłam ze śmiechu z tym koszykiem świetne foty, Bolo ma farta, że będzie miał takie pamiątki i chyba macie nieźle zapełnione albumy :) Uczyłaś się fotografii?
OdpowiedzUsuńO nie Ty jedna! Znowu wszystko chcę! O nie nie nie, jak mam się hamować?
OdpowiedzUsuńKredka Ty wiesz - cudne to wszystko, i Bolo w portkach mniam ;) i tam gdzie się tak śmieje z tym kocurem, kurka tymi zdjęciami pranie mózgu robisz i potem taka matka czyli ja kupuje bo musi. A idź Ty jedna! ;)
ps. hehehe fragment z nutellą super!
Uwielbiam ten post z pazurem, rockowym wydźwiękiem i jajem :D
OdpowiedzUsuńBolek wygląda zawodowo. Szczerze, to nawet do głowy mi nie przyszło, że taki maluch może tak wyglądać :)
Wróciłam tu trzeci raz to wypada się ujawnić. Macham i pozdrawiam. E.
O jaaaaaa:D Dziękujemy za tak piękne zdjęciory Bola!:D No aż miło zarywać nocki i szyć!:D
OdpowiedzUsuńpiekni i mlodzi! Musialam zajrzec w tym swiatecznym szale bo spokoju bym nie miala gdybym Wam wszystkiego radosnego, cieplego i przede wszystkim zdrowego nie pozyczyla! Sciskam :*!
OdpowiedzUsuńo jacie o jacie ...!!! Fajnie tu u Was, zostaje :)
OdpowiedzUsuńo jacie o jacie ...!!! Fajnie tu u Was, zostaje :)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAA! to biegne zamawiać, super te portki! i cuuudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńO rany! Świetne! Nie wiem jak przegapiłam - serio już nie będzie, nie wiem czy mam coś na koncie :P
OdpowiedzUsuńOjacięjakiesupergacie :D
OdpowiedzUsuń