Gdy pracowałam zawodowo [dla niewtajemniczonych n-l przedszkola i klas I-III] każdego września byłam skazana na jesiennie tematy w podstawie programowej.
Po kilku latach 'darów jesieni' słabo mi się robiło przy każdym odbijanym liściu, kasztanowym ludziku i koralach z jarzębiny...
Kosze z obowiązkowym jabłkiem, gruszką i śliwką, plastelinowe grzybki czy wydzieranki muchomorki....
Nie znosiłam 'darów jesieni' niemal tak mocno jak 'Darów Losu'.
Niechęć ta zakorzeniła mi się tak bardzo, że gdy Dziadzia napisał smsa nieznoszącego sprzeciwu 'Idziemy zbierać kasztany na Alei Kasztanowej' szlag mnie trafił, że to nie czasy PRLu kiedy to nazwy były tylko nazwami ulic, niemającymi nic wspólnego z ich charakterystyką.
No i kij, mamy Aleję Kasztanową, mamy jesień, mamy pilnego ucznia - Dziadka, trzeba iść po 'dary jesieni'.
Poszłam żem z fochem i w wysokich butach. Tak na przekór, że ja zbierać nie będę!
Bolo po wielu dniach postu biegowego [gile, szczepienia i inne pierdoły wieku dziecięcego] wystartował jak z procy i stanął wryty.
Ani kroku dalej. Ryczeć się chce.
Okazało się, że podłoże pełne kasztanowych skorupek to jest czyste z zło, po którym nie da się chodzić.
Moja frustracja sięgnęła zenitu. Chryste, zbieraj dary i spadamy do domu!
Gadaliśmy mu o tych kasztanach pół popołudnia. A na miejscu, na zakichanej Alei Kasztanowej ani pół kasztana. Wszystko pozbierane!
Wyobraziłam sobie te wszystkie domy, w których teraz zblazowani rodzice montują wykałaczki i zapałki w 'darach jesieni' i ciarki me plecy przebiegły.
Szczęście w nieszczęściu, zerwał się wielki wiatr i nowe kasztany postrącał.
Czy któryś walnął w głowę Bola? Albo Tatę Bola? Dziadzia może?
Nie. Oczywiście na Matkę atak przepuściły jesienne wredoty, co rozbawiło setnie męskie grono...
Potem już poszło. Podłoże ze skorupek okazało się extra. Każdy nowy, zdobyty kasztan okraszony był okrzykami 'Hujaaa! Szaszan!' a chłopaki z trzech pokoleń prześcigali się kto więcej uzbiera.
[musieliśmy tłumaczyć Dziadzi dobitnie, że to nie znaczy Chu*a Szatan!...ale nie wyglądał na przekonanego...]
Przyznaję, było fajniej niż 'pamiętam' z czasów zawodowych, jednak nadal twierdzę, że 'dary jesieni' są wnerwiające.
Ot, takie dary losu dla rodzica. Nie uciekniesz... Teraz czekać tylko aż Dziadzia nakaże wyprawę na żołędzie...Nie idę.
Jako pierwsi, 'najpierwsi' macie okazję, wspólnie z nami zapoznać się z nową kolekcją Pan Pantaloni.
Część z Was wie, że były 3 marki, na których nowości czekałam z zapartym tchem.
Pan Pantaloni to jedna z nich. Resztę pokażemy sukcesywnie.
Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać ale miałam wielką nadzieje, że przede wszystkim wymyślą i stworzą jesienno-zimową wersję letnich pantalonów, w których, słowo daję, przechodziliśmy 3/4 lata.
[KLIK]
[Tu kłania się jakość. Mimo, że pantalony 'zachodzone i zaprane' na śmierć mają się nadal doskonale.]
I tak się stało!
To jest pierwsza z dwóch rzeczy w ich kolekcji, na którą chcę zwrócić szczególną uwagę.
Krój pantalonów - genialny. Jak poprzednio.
4 wersje kolorystyczne. Dla nas żółto - kasztanowe to must have.
Regulacja w pasie [gumka + guziczki] bardzo, bardzo ważne, szczególnie dla 'chudych dupek'.
No i największa 'afera' to materiał, a raczej materiały. Spodnie są naprawdę grube. Naprawdę bardzo grube! Jednocześnie zupełnie miękkie. Na miziakowej podszewce, 'masywne' ale zupełnie nie krępują ruchów.
To portki idealne na jesiennie chłody ale i zimowe spacery. Jak włożymy pod nie rajty to i na mrozy. Słowo.
Wiem już [co zresztą sprawdziliśmy], że tak jak wersja letnia, tak wersja zimowa sprawdzi się genialnie na zimnych placach zabaw, na ziębiących tyłki zjeżdżalniach, w chłodnych piaskownicach.
Wiem, że pupsztyl, nerki, i reszta portkowej zawartości będzie chroniona.
Zupełnie szczerze uważam, że para takich pantalonów w szafie Kurdupli zmieni, i bardzo ułatwi nam życie.
Nam - Matulom.
Druga rzecz to kamizelka.
Po pierwsze ogromnie podoba mi się wybór kolorów.
'Nasz' ciepły żółty, amarantowy i szary.
Cała kolekcja jest zaprojektowana tak, że poszczególne elementy, niezależnie od kolorów, możemy łączyć ze sobą i zawsze będzie czad.
Początkowo do żółtych pantalonów chciałam szarą kamizelkę. ALE.
Nie dość, że żółty bardzo do mnie przemawia w Bola garderobie to przecież nie będzie tych ciuchów zawsze nosił razem, będziemy je zestawiać z innymi spodniami, innymi kurtkami czy bluzami.
Chciałam żółtą i już. I dopiero wtedy dowiedziałam się, że jest dwustronna!
Zero dalszych wątpliwości. Żółta lub szara na życzenie.
A potem mocno zdziwiłam się, że żółty z żółtym właśnie wygląda super.
Wśród otaczających nas kasztanowych klimatów - nie mogłam się na Bolka napatrzeć.
Uwielbiam.
Podsumowując kamizelkę - jest na ciepłym polarze ale nie jest gruba, Bolo nie wygląda w niej jak truck-driver... Uszy wiadomo... zawsze ujmują, te są nienachalne, ot taki myk, który wywołuje błogi uśmiech na twarzach mijających nas osób.
Kaptur, gruby suwak, dwustronność [szczególnie praktyczna na wyprawach z przygodą - 'Mamo! Upaprałem się!' - a Wy macie przed sobą jeszcze wizytę u dentysty...].
Bardzo przemyślane ciuchy.
Ale w końcu cóż się dziwić, skoro projektuje je Mama Dwulatka...
Zestaw ten, niezależnie czy noszony razem czy osobno będzie mocnym punktem naszych jesiennych wychodnych. Jest jednym z tych dobrych 'systemów', praktyczność +10 a oko dorosłego i ciałko Dzieciora uradowane. Dla mnie niezwykle ważne połączenie.
Nowa kolekcja PanPantaloni w sklepie już jutro [30.09.2013] a tymczasem pokażę Wam jeszcze wersję bardziej dziewczęcą - w jakiej szaleje po spacerniakach Mila...
[Bolo ma na sobie czarną bluzę też od PanPantaloni. Bluzy będą czarne i malinowe. Gładkie, mięsiste, oversize - nie widziałam nigdzie bluz tego typu, nigdzie.]
baśniowa kamizelka :)
OdpowiedzUsuńTym razem zdjęciami przeszłaś samą siebie!!!
OdpowiedzUsuńCzy to zdjęcia do ich katalogu?
czy zdjęcia z Bolkiem będą na stronie? bo powinny.
Usuńcuda!!!
Popieram wyjątkowe, inne zachwycające i bardzo sugestywne bo ciężko mi teraz sobie wyobrazić Janka w innym zestawie
Usuńajj nie nie :) to nasze osobiste zdjęcia :) ale bardzo dziękuję za wielki komplement :)
UsuńJakby wrzucili na stronę to sprzedawałyby się tylko żółte ciuchy "bola" ;)
Usuńcuda!!! ma się te wtyki co? farciara nooooo...to czekam z niecierpliwością jutra...
OdpowiedzUsuńTa tych przepięknych zdjęciach te ubrania wyglądają bajecznie. Tym samym nas kupujecie ;)
OdpowiedzUsuńps. uśmiałam się z Darów Losu :D
O mamuniu te wzory! Boskie!:)))
OdpowiedzUsuńMoja córka na ostatnim spacerze zbierała żołędzie ale starannie wybierała tylko i wyłącznie te rozgniecione, popękane, pogryzione i zgniłe:) no cóż...wszystkie musiałam przyniec do domu:)
U.
O matko jak to twoje dziecko bosko wygląda!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na spodnie dla młodego teraz ;p
OdpowiedzUsuńA kasztany.... cóż....przerabiamy od trzech dni, cały pułk ludzików, dziś rzut kasztanem do celu ;) A starsza zapowiedziała, ze jutro idzie na żołędzie :D
A widzisz - ja bardziej przewidująca - jedna sobota i liście,kasztany, żołędzie i inne free-domowe-cudowności zaliczone ;)))
OdpowiedzUsuńCo do H.... - to u nas zamiast "Fuj" właśnie wychodzi "H..." czasem tak ewidentnie słychać...i zabawnie ostatnio było gdy babcia zmieniała pieluszkę - i słyszy "H..." - ponoć zamarła i po jakimś czasie dzwoni do mnie..."No jak tam dzień córuś, wszystko dobrze... bo wiesz - nie wiem jak ci to powiedzieć ale...", mam nadzieję, że mini i zwyraźniej :))) bo wiesz - jak się skarpetki ściąga to też ...
mnie sie nie podonaja. ale napisane bardzo zachecajaco.
OdpowiedzUsuńmi raczej też, głównie chodzi o kolory ale opis i zdjęcia są rewelacyjne
UsuńChoć Pantaloni nie chwytało mnie do tej pory, ta kolekcja zapowiada się świetnie. :)
OdpowiedzUsuńa my właśnie dalej pałamy miłością do darów jesieni , niezmiennie , od lat i nie przestaniemy, póki ta jesień kojarzy się nam z sielanką:)
OdpowiedzUsuńPortaski mega... jutro wbijam na stronkę i na zakupy:) A wersja Dziewczyńska odjazdowa.. i znów żałuję, że nie mam Córeczki;)
Nie udzielałam się do tej pory ale tym razem muszę Ci Kredka napisać, że napatrzeć się nie mogę. Szkoda, że już nie jutro :) Naprawdę zdjęcia iście katalogowe ale w dobrym, niesztampowym znaczeniu.
OdpowiedzUsuńJak to możlwie, że Bolo z posta na post rozwala swą przystojnością coraz bardziej? Cytując klasyka:LOW!
OdpowiedzUsuńZapałałam miłością do twego syna na zabój :P a ten sklep to nie mógłby już teraz zaraz :( cudności!
OdpowiedzUsuńMówiąc wprost napalona jestem na te portki i bezrękawnik. Jak zwykle nie-dziękuje Ci mój portfel :D
OdpowiedzUsuńa mnie urzekło zdjęcie z tatą, dwa kaptury, kolorystyka, chwila, do zaptrzenia
OdpowiedzUsuńmasz fajnych facetów ;)
Hahaha, no buzia jak zawsze przy czytaniu Twojego posta miała gimnastykę :) Kredko, jesteś nie zastąpiona i wyjątkowa. Jesteś moim guru ;)
OdpowiedzUsuńBolek i mała wschodząca gwiazdka jak zawsze wyglądają pięknie. A te uszy dodatkowo dodają uroku.
Jak Ty to pisałaś? Afera? Afera! No i ten Bolek......jezuuu....
OdpowiedzUsuńTata się ubiorem dopasował do Klocka tylko uszu w kapturze taty brakuje:) Pierwszy raz słyszę o marce Pan Pantaloni i jestem bardzo wdzięczna za takie cudowne zdjęcia oraz kilka słów zachęty bo piękne i pożyteczne rzeczy dla kurduplów na wagę złota. Pozdrawiam jesiennie:)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej firmy i z reguły jestem sceptyczna do tych polskich małych produkcji ale juz wiele razy kupiłam coś z tojego polecenia i było kropka w kropkę takie jak opisałaś a tym razem oprócz słów fotografie przekonały mnie bardzo. Czy one są robione na zamówienie sklepu?
OdpowiedzUsuńCzego nie tkniesz zamienia się w złoto, tym razem dosłownie! Pięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa!!!
OdpowiedzUsuńTrzecie zdjęcie Bolka i ostatnie zdjęcie z Milą... GENIALNE!!!
OdpowiedzUsuńDwustronna kamizelka to...to co MY MAMY lubimy najbardziej :)
Przyjemny zestaw... choć gatki troszkę wyglądają jak spodnie kombinezonu na snowboard :)
Zupełnie mnie nie dziwi, że wybrali Bola i KiK do promocji kolekcji, całość tworzy coś absolutnie rewelacyjnego :) chcemy, chcemy!!!
OdpowiedzUsuńO raju ale się uśmiałam :))) Bolo cudny i wcale nie zasługa Pantalonów, choć i one piękne :)
OdpowiedzUsuńBoloooooooooooo <3 i te fotografie w jesiennym słońcu, miód!
OdpowiedzUsuńhmmm może dziwna jestem ale mnie jakoś kolekcja nie powaliła (no dobra oprócz spodni). zresztą podobnie ma się sprawa z dressyouup (zbyt dziewczęco i obciśle :( ).
OdpowiedzUsuńa czy ktoś widział rozsuwane bluzy bez kaptura?
Samodobro ma świetne bez kaptura, z arbuzem http://pl.dawanda.com/product/50413670-Bluza-arbuz
UsuńChyba po raz pierwszy się nie oprę i wydam na jeden ciuch dla dziecka miesieczyn budżet na ten cel. :oP
OdpowiedzUsuńTy niedobra!
A Bolson wygląda fantastycznie! Taki dorosły się zrobił.
Argilae
Kurde kurde, no rewelka te galoty.
OdpowiedzUsuńAch Ty Kredko Ty, z torbami przez Ciebie pójdę.... Będziemy mieć niedługo gości z Polski i od jakiegoś czasu z wywieszonym językiem przeglądam te polecane tutaj książeczki, polskie ciuchy i inne.
Masz dar przekonywania Kobieto, oj masz.
Właśnie zamawiam Gościowi pierwsze Gucie, czaję się na pantaloni... Aha, i ostatnio wyczaiłam easywalkera za pół ceny (używany, ale tylko parę miesięcy), ale tu się tłumaczę, że PERSPEKTYWY SĄ;)
a ja znów: wielka przeciwniczka ECCO, skusiłam się na jedne (dla dziecka) i uważam że są genialne. widzę również jak dziecko me w nich chodzi (bez porównanie do innych butów). i chyba zostaniemy przy nich na dłużej bo o dziwo gucie choć fajne jakoś nie mogą mnie do siebie przekonać
Usuń>lubię to< Słów mi brakuje. Łałłł!!!
OdpowiedzUsuńNapisz Kochana jak z rozmiarówką spodni Pantaloni. Czy mogłabyś zmierzyć długość nogawki i napisać jaki macie rozmiar, bo nie wiem czy brać S czy M?
OdpowiedzUsuń