lubię, oj lubię kupować. Od ponad roku kupowanie jest [prawie] tylko dla niego. Bolo. Roczniak - plus. Zabawki. Auta. Klocki. Puzzle. Kredki. Ciuchy. Dzieciorowe Cuda Na Kiju. Co odkryliśmy, co sprawdziliśmy, co pokochaliśmy - po swojemu - polecamy.
wtorek, 23 października 2012
ZbyszeK ulula...
O muzykalności rodziny Bolowej pisałam razy już parę [ dla świeżych Czytelników Link oraz nt preferencji muzycznych rodziców Bola Link ] a sprawa muzyki u nas wiecznie żywa.
Tata Bola nadal przesadnie reaguje na jakość odtwórczą danego sprzętu, jakość nagranej płyty oraz na jakość warunków odsłuchu [ 'nooo nie słyszysz jaka zła scena tu jest' twierdzi On, gdy setny raz ustawia muzyczne pudła... nie słyszę. ]
Mama Bola jak się uprze na jakaś płytę to będzie do wymiotów otoczenia puszczać i puszczać [ostatnio na tapecie Muse i Placebo przeplatane Gramofonomanką Fogga w oryginale Link ]
Mama Bola ma też taką 'składówkę', która dobrze jej robi gdy żal dupkę ściska. Między innymi na pełny regulator jedziemy wtedy z Ain't No Sunshine Billa Withers Link oraz Donovana Season of the Witch Link.
Ostatnio ok 6.14 rano gdy ten żal mi dupkę ścisnął porządkie puściliśmy sobie z Bolem muzę i tańcować rozpoczeliśmy - hasalismy na całego a ja się darłam pełnym gębowym, że cholera ain't no sunshine... Bolo szczęśliwy, ja padnięta ale endorfiny swoje robią i nawet przeszło mi przez myśl, że może sąsiad z dołu przyjdzie, bo jednak BMI Mamy + 11 kg Bola swoje w podskokach robią. Jednak nie, zjawił się sąsiad ale z górnego boku [ u którego sama raz byłam bo napierdzielał mi w sufit, okazało się, że ćwiczy aikido - fajny facet, ustaliliśmy, że Bola sen ważniejszy niż jego wygibasy i wszystko gra ]. No i zjawił się Pan Aikido w piżdżamie przepraszając ale ale ale, że jeśli on jeszcze raz usłyszy ain't z dołu w Bola Mamy wykonaniu to sunshine nigdy dla niego nie wzejdzie.
Tak czy inaczej Bolesław umyzykalniany jest porządnie zgodnie z Rodziców typami. Kocha oczywiście swoje bajeczkowe piosenki jednak z grajka za chiny dziecięcej muzyki słuchać nie będzie. Musi być dorosła i koniec. Przy dorosłej też Małe tańczy. Polega to na tupaniu jedną nogą [skubany rytmiczny jest] albo skomplikowanemu ruchu brzuchem w przód i tył. Czasem obie te czynności wykonuje razem co już całkiem boskie jest a jak dołoży rękę klepiącą się po udzie to w ruch idzie nagrywanie Dzieciora. Bywa, że się tak chłopinek roztańczy, że wszystko się plącze i nie wiadomo co ma robić ręka a co noga - wtedy pozostaje wymusić na Mamie tanytany na jej rekach aż się zazipie biedulinka i kategorycznie powie, że dość. I w sumie to to BMI Mama by miała calkiem przyzwoite od tych tanówtanów gdyby nie to, że dość szybko utraconą energię w panice nadrabia czekoladą lub... czekoladą.
Z ta muzyką i Kurduplem jest pewnien problem. Jako, że kable i guziki nadal miłością ogromną Dzieciora są to będzie pięć tysięcy razy naciskał, przekręcał a potem się wściekał, że piosenka się zmieniła albo, że nie gra. Słuchanie z telefonu kończy się nie dość, że obitym solidnie sprzętem to jeszcze Małe uczy się intuicyjnie obsługi tego cholerstwa w jakimś zastraszającym tempie co dobre dla niego nie jest - zdaniem Mamy Bola i SuperNiani.
Śmigając po necie natrafiłam na takie oto cudo. Muzyczna lalka kanadyjskiej firmy Woon. Jest lalka dziewczyna - Lulu oraz chłopak Pax. To co pierwsze zwróciło moją uwagę to oczywiście design, który jest bardzo fajny, w tym specyficznym klimacie - przy czym dziewczyna jest chyba trochę fajniejsza.
Po paru dniach przyjechał do nas Zbyszek [ każdy wie, żę Pax po polsku to Zbyszek. ] i natychmiast podbił serce Mamy Bola. Tata Bola był sceptyczny, że jakość dźwieku będzie żenująca. O dziwno, po paru odsłuchach uznał, że dla Dzieciora może być - czyli dla normalnego człowieka jest to calkiem normalna jakość dźwięku, na pewno nie jest to brzęczyk.
Bolo? Bolo nie pokochał Zbyszka wcale. Najpierw bacznie go badał, no bo to jak to, że Panna Janka leci z brzucha Lali. Zbyszek oberwał parę razy, potem wylądowal na ścianie. Mama Bola tłumaczyć musiała, że Zbyszek do brzucha chowa Mamy Ipoda i potem śpiewa specjalnie dla Bola. Jak się chłopaki pochrzcili to sztamę przyjęli i od tej pory Zbycha ciągać wszędzie ze sobą trzeba. Trzeba go wozić krzesełkiem do karmienia, trzeba z nim siedzieć w przedpokoju na najzimniejszych kafelkach w domu, trzeba z nim się gramolić do łóżka i tańce brzuszkowe wykonywać.
Zbyszek na stałe wpasował się w Bolową rodzinę i teraz od rana on drze się, że ain't no sunshine a Mama Bola spokojnie zęby myje gdy Kurduplasty wesoło podryguje koło wanny z Lalą w ręku.
I jeszcze trochę informacji technicznych: do Zbyszka podłączysz wszystko - IPoda lub Iphona, jest banalny w obsłudze. Lalka jest dość duża ok 30 cm więc Dziecię od razu uznaje ją za coś okazałego. Ma rzep, którym można ją zaczepić na wózku, przy łożeczku, w samochodzie. Stwarza ta lalka nieograniczone możliwości dla chwil spokoju Matki - bo nie tylko muzyczką uśpić można Małe [przecież to lalka do której można się przytulić w łożku ] , można mu puścić bajkę [ to taki kumpel co siedzi obok na kanapie i opowiada ], można mu puścić ulubione piosenki, a niebawem będzie można audiobooki!!!
Według Mamy Bola jest to naprawdę fajna rzecz, chyba jedyna taka na rynku.
Polecamy bardzo bardzo i gdyby nie to, że to jednak ciężko by było biec na bieżni z 30 zm lalka podpiętą do brzucha to Mama Bola sama by sobie wersje Lulu zakupiła na siłownie.
Lalki Pax i Lulu można kupić tu [i chyba tylko tu] ---> Nasz Zbyszek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamo Bola po prostu uwielbiam tego bloga !!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite, ale często gdy myślę o jakimś zakupie dla Nastki lub go zrobię pojawia się Twój post o tejże właśnie rzeczy :) Chyba jakaś telepatia między nami działa. Właśnie Lulu to najprawdopodobniejszy prezent na roczek Nastki, który lada dzień. Grająca lala wygrywa z Mooverowym wózkiem. Jutro wybieram się do Lebonbon obejrzeć ta lalunię :) pozdrawiam
Monka
no tak, natychmiast musimy kupić LULU, jak to będzie po polsku? :D
OdpowiedzUsuńa weź ty się.... poplułam się w robocie, cały teraz dział czyta
OdpowiedzUsuńchyba jutro się wybiorę do Bonbona coś czuję... a weź ty się!! ;*
Cudownie tu u Was! I powiedzmy, że czujemy się jak u siebie:) Tyle rzeczy mamy podobnych w domu! No i Zosia w wieku prawie tym samym... 16 listopada będziemy obchodzić roczek. Cieszymy się, że Was poznaliśmy!
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas: www.mysophie.pl oraz na funpage: http://www.facebook.com/mysophiepl
Do usłyszenia!
pochwaliłabyś się filmikiem tancżącego Bola. Mój tanczy z przukucem. najpierw delikatnie ugina nóżki, potem coraz mocniej az kuca i wstaje i potem znów delikatniej ugina nózki. czasami też kolebocze sie na boki.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak piszesz Lolu-u nas "dorosłe" piosenki są od dawna na tapecie:)))A przy tym trzęsie się cała chata bo tak tupiemy nogami na prawo i lewo hehe Czytam Ciebie a widzę siebie...:P
OdpowiedzUsuńNo i Zbyszek mnie bardzo zachwycił a przecież święta tuż tuż i czas zastanowić się nad tym,co tym naszym maluchom kupić pod choinkę:)))Jak dla mnie Zbychu jest strzałem w dziesiątkę:D KAMA
Zdecydowanie to zakup pod choinkę! Paxa must have :)
OdpowiedzUsuńMonia