czwartek, 25 października 2012

Nie ostateczne.

Bolo, zjesz zupę?
- Nie.
Bolo, zjesz obiad?
- Nie.
Bolo, zjesz owoce?
- Nie.
Bobek, a Ty wiesz, że Mamę zaraz szlag trafi?
- Tak.
To zjesz obiad?
- Nie.

Stało się, Bolesław nauczył się komunikować dość sprawnie.
Najważniejszymi słowami są:
'amniam' na biszkopty i mięso,
'kaa' - kawa,
'nie!' - Bola 'nie' jest 'nie' stanowczym i nieodwołalnym,
'tata' - i tu jest pewien myk przysparzający Mamie Bola wiele niezręcznych sytuacji - słodko i rozkosznie wymawiane 'tata' to zwyczajnie znaczy 'tata Bola - fajny koleś', jednak 'tata' wypowiadane gardłowo i basowo oznacza [chyba] każdego człowieka męskiego. Każdorazowo na spacerze gdy Kurduplasty drze się na kolejnego faceta: "TATA!" zapadam się coraz niżej pod ziemię. Nie dość, że Panowie reagują dość histerycznie i widać w nich natychmiast strach, że nie daj boże kiedyś.... a teraz ....?! umykają cichaczem, bocznym chodnikiem, z paniką w oczach przyglądając mi się ukradkiem czy może gdzieś... kiedyś... i motorek w dupkach się uruchamia natychmiast i jak tratwy szukają wejścia do metra byle zejść z oczu Panu "TATA!!!". Bywa i tak, że jakaś Pani z politowaniem popatrzy na dziecko, że biedne takie chowa się niemal samo, bez ojca, bo pewnie to to nie gotowało, nie prało, zaniedbało się, albo! o jezuu, z wpadki dziecięcie jest a co ono winne!? Bywają i zaproszenia na kawę ale o zgrozo to z reguły jacyś prawdziwi tatowie są i niby fajnie bo czują o co chodzi ale i oni mamy swoich dzieci mają a ja lojalna w niedoli macierzyńskiej jestem. Więc odmawiam. I tłumaczę Dzieciorowi - nie mów na każdego faceta "tata" bo Mamie głupio, i się gapią, i myślą niedobrości... i co na to Dziecior, popatrzy, całusa da, że niby wesprze i za minut trzy kolejnego gościa traktuje okrzykiem swym aż ten biedulinek następny potyka się, w kałużę wpada i do domu z poczuciem winy wraca.
'mama' - mama to mama ale słowo pojawia się rzadko, bo mama jest gdy: jest źle, jest straszno, jest smutno, jest choro, jest głodno...Niestety wg Bola coś jak 'mmmammaa' robi krowa - co zbyt miłe synku jak zwykle nie jest z twojej strony.
'kuka' - kupal
'tak' - na przekór mojego 'nie'
'dziudziu' - od 'dzidzi' po 'dziub dziub'
no i jeszcze wszelkie udawanie zwierzaków...kogut jest totalnie superowy bo Bola kukuryku to 'kukułłyuuuuuuuuuu' i to uuuu na końcu może trwać i minutę, wiadomo, psa umiemy, kota miauczeć też, beczeć jak owca, kwakać jak kaczka, koko robić kurkowo i chrumkać zawodowo jak świnka.

Bolo idziemy zmienić pieluchę.
- Nie.
Bolik, proszę Cię, nie mam już siły.
- Nie, nie.
Będziesz chodził z taką do kolan?
- Tak.
Ale to mega fuj fuj.
- Fuj fuj.
To idziemy zmienić pieluchę?
- Tak.
Jesteś super koleś wiesz?
- Tak.
No to chodź.
- Nie.

Niedawno pojawiło sie nowo całkiem słowo - 'OŃŃ'
Trudne to słowo wielce i tajemnicze. Jak się niebawem okazało - "OŃ' to Henryk, Hennniiioo, słOŃ.
[ tak wiem, nadajemy imiona zabawkom... no trudno, każdy ma jakieś ciemne strony.]
OŃ jest słonio-poducho-pluszako-worko-kumplem.
'Oń'-a Mama wypatrzyła na pewnym fanpagu na FB i z miejsca jakoś skradł jej serce i kolorystyką i kształtem swym.
Gdy w mailu dodatkowo dowiedziałam się, że OŃ ma ogon w jamniki, które trzymają parówki. O basta. Ten ogon powala.
I szczerze mówiąc to ten OŃ był bardziej bo Mamie się spodobał niż, że Bolo jakoś w ogóle na niego zareaguje. Jak pisałam wcześniej niestety i Irena i Stefan i Tadzio... każde w łeb oberwało i od dorosłego syna mojego bana na łóżko dostało.
OŃ też do łożka nie trafił ale pewną lukę zapełnił. Odkąd Kurduplasty mógł tarzać się w Sowach Na Jagodach tak zaczął doceniać sprawy 'miziumiziu' czyli coś co w dotyku i przy policzku przyjemne jest. OŃ jak najbardziej taki jest a do tego jest na tyle duży, że można go skrupulatnie na dywanie ułożyć a potem z całym impetem rzucić się na niego. Zabawa ta wymaga pewnego treningu i bywa, że głowa w OŃa nie trafi, jednak zabawa opatentowana przez Bola jest na tyle świetna, że Małe nie kwękwa z powodu kolejnego guza tylko OŃa jeszcze dokładniej układa na dywanie.
Henio spełnie też wszelkie funkcje jakie mały chłopiec na ewidaentną potrzebę używania. Targanie, szarpanie, rzucanie, tłuczenie, wieszanie za uszy, za trąbę, za ogon wszędzie gdzie się da, siadanie na nim na bajce o Dougie'im, wycieranie w niego nosa i karmienie biszkoptami [ Bolo się pokapował, że on jedyny tak naprawdę wypluje biszkopta więc Bolo stratny nie jest a grzeczny był bo poczęstował...]
Podsumować sprawę OŃa mogę tak - brakowało nam go do tej pory jak cholera.
Jeden minus, że owe czynności są wykonywane w tak kosmicznym tempie, że absolutnie nie do uchwycenia aparatem, mimo, że Mama Bola wyjątkowo szybką kulką jest gdy ma obiektyw we władaniu.

Dodam jeszcze, że całkiem ujęła mnie Pani, która OŃie tworzy, bo jest ogromnie twórczą ale skromną osobą, te swoje cydeńka wycenia naprawdę niziutko, bo to kwestia dwudziestu może paru złotych. A OŃie i inne jeże i wieloryby dodatkowo pakowane są w szary papier, sznurek z dodaną karteczką... że zrobione z miłością dla Bola... no każda Matka zmięknie a chyba nie muszę nawet pisać jakie to stwarza możliwości prezentowe - i podkreśle... tanioszka ;)
Wszelakie OŃie można kupić TU ---> Milutkowa Kraina kontaktując się z Milutkową Panią na pw albo przez maila. I żeby nie było - nie znamy się.... [a szkoda]

Milutkowa Kraina jest też jednym z naszych sponsorów konkursu jesiennego ---> TU

 
 
 
 
 
 

7 komentarzy:

  1. ^Bolo - tak trzymaj:P Jesteś wielki:D:D:D
    ^Mamo i Tato Bola - synuś się Wam udał, nie ma co:)))
    KAMA

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja myślałam, że już dostatecznie wiele razy umarłam u ciebie ze śmiechu.
    ale nie, umarłam setny raz i nadal nie mogę przestać!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. jacieeee ale milutko w tej krainie! i Bolooooo KOCHAMY CIĘ! i nic się nie zmieniaj a wyrośniesz na super gościa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. chcemy OŃia chcemy! Bolo - bosko dajesz głos :D
    Monia

    OdpowiedzUsuń
  5. Bolo zlituj się na tą Mamą swoją :D
    Henio czaderski i serio taniutki! Lecę do Milutkowej - może coś na Święta hmmm

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdolniacha z Bola:) a Oń super:)
    Dziękuję za dawkę porannego humoru:)

    OdpowiedzUsuń