Co to w ogóle za Wydawnictwo ja się pytam?!
BABARYBA!
Gdzieś w necie mignął mi Kurczak Blady, szperam, szperam i wyszperałam, że Babaryba Kurczaka wznowiła.
O NIE!
To absolutny hit mojego dzieciństwa, rozśmieszająca do łez z ilustracjami Mistrzunia Lutczyna.
Znałam [znam!] na pamięć. Moja książeczka w latach '80 była cieniutka i wyświechtana na amen ale kochałam ją miłością absolutną. To była pierwsza książka, która świadomie budowała moje poczucie humoru. Książkę tę kochał mój Tata i moja Mama.
Blady sobie beztrosko kiwa biednego Dziadka jak tylko chce - a to jest masakrycznie śmieszne.
'Kurczę Blade' weszło na zawsze do słownika wszystkich dzieci i dorosłych jako przekleństwo dozwolone, nadużywałam Kurczę Blade namiętnie i nadal mi sie to przytrafia.
A w tej dziurze - kurczę blade.
- Kurczę Blade! - krzynął Dziadek.
Uwielbiam!
Każda strona na intensywnym tle, cudowny rytm tekstu [ trudno się dziwic - Chotomska... ], humor - no Kurczę Blade!!! Obowiązkowa pozycja w KAŻDEJ biblioteczce. Kto nie ma ten mega gapa!
Do tego nowe wydanie jest całe 'twarde' i ma na prawdę świetne tłumaczenie na angielski. Więc dwujęzyczne dzieci, przedszkola i szkoły językowe... kto nie ma ten GAAAPAAA!
Bolo Bladego zakapował od razu, nic tam zmieniać tekstu nie trzeba. Bladego wystarczyło raz pokazać a Kurduplasty już książkę targa, ciągnie w pocie czoła przez cały pokój - bo jeszcze raz Mama!!! Dziecior kuma od razu co jest fajne. Blademu kibicuje, Dziadkowi dokucza, cieszy się na Blade Piórko na końcu historii.
I nie tylko ja pamiętam Bladego cooo? Jakież to super pokazywać swojemu dziecku kawałek własnego dzieciństwa....
Pozycja trafia do Biblioteczki Mini Człowieczka na stałe. TU ---> Biblioteczka Bola
Blady do kupienia TU bez wahania! ---> Kurczę Blade Kup Mnie!
No ale o co chodzi z tą Babrybą?
No Babaryba na mojego maila odpisała: "Babaryba says yes."
LOWWWE.
Bo oni nie tylko Bladego mają. O nie!
Mają też Kropkowy Zawrót Głowy czyli Naciśnij mnie!
Co tu dużo dyskutować - książka bez niczego co się interaktywne nazywa jest najbardziej interaktywna jaką do tego czasu spotkać mi się udało.
W książce są kropki. Kropki trzeba naciskać, pocierać, wytrząsać, potrząsać, klepać, dmuchać. Trzeba klaskać i gasić światło. I jakie cuuuuda się dzieją! Kropki spadają, zmieniają kolor, rosną, fruwają, wypadają.
A to wszystko za sprawą siły wyobraźni. Bo nawet Tata Bola się ucieszył szczerze, że jak klaskał to kropki rosły a Ciocia dmuchała co sił w płucach!
Dziecię moje Kropkowego Szału dostało gdy do księgi zasiadło, były krzyki i piszczenia, były buczące 'uuu!' i było nieopanowane klaskanie w dłonie z emocji. Bo to nie dość, że kropki przecież a do czynienia mamy z nikim innym jak z Finkolkowym Królem to jeszcze te kropki figle wyczyniają i każą z wypiekami czekać co się z nimi stanie na następnej stronie. Na kropki patrzeć można długo i z lubością, każdą paluszkiem zaliczyć trzeba. Potrząsanie książki przyprawia o radość szaloną [ co zresztą Dzieciorowi trochę się jeszcze myli bo wytrząsł każdą książkę na jaką się napatoczył ze smutkiem stwierdzając i pretensję do Matki mając, że kropek tam żadnych nie znalazł ]
Cudowny pomysł, prosta - genialna realizacja, no i Babryba dwujęzyczność szerzy więc i francuska wersja na stronach lewych jest. I kolejny raz biadaaaaa dwujęzykowcom, przedszkolom i szkołom.
Hop i siup - wpisujcie na listę Must Have.
A wszystkim Mamom posiadającym takie Kurduplaste istoty niczym Mama Bola polecam Naciśnij Mnie absolutnie, po pierwszych pokazach i dwie kawy z rzędu wypić da się..
Babaryba Kropkowy Zawrót Głowy oferuje TU ---> Naciskaj Dmuchaj Klep!
Aha! Z Babaryba says Yes mamy jeszcze 4 inne książki! Ale to potem, przyjemności trzeba dawkować [ja nie umiem więc się uczę...]
Ha! Kurczę Blade zamówione, zapłacone! :) Teraz czekamy :D
OdpowiedzUsuńmamy i kurczaka, i kropkową książkę. obie wielbimy i innym polecamy :)
OdpowiedzUsuńNo to trzeba ojca namówić, żeby sponsoring uczynił :) Chociaż książek mamy wiele i wciąż służą jako obiad (a już coraz ciężej wyciągnąć z małej paszczy kawałki papieru, żeby po drodze nie krzyknąć kilka razy "aaałaaa") to pozycja kropkowa bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńLoluś, skąd Ty takie fajne książki wytrzaskujesz? Ninusia z Bolem mają wspólne pasje- książki i zjadanie paprochów z ziemi.
OdpowiedzUsuńAfi
Zamawiamy obie. Natychmiast! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać zaczytanego Bola, te jego wędrujące paluszki... i czytać Twoje recenzje Lolu:)))))))) Na książki chyba się skuszę, bo mam do nich słabość, Lidzia powoli też się przekonuje:). Powinna mieć to w genach po mamie, tak jak jej starsza siostra:)
OdpowiedzUsuń"Wrześniówkowa" Bugi;)