poniedziałek, 20 maja 2013

Cykająca Bomba ...

Edit: Link nie działa. Artykuł prawdopodobnie jest usunięty...Więc lepiej przejdźcie od razu do Cioci i już...  
Dla wnikliwych artykuł skopiowany - pierwsze 3 komentarze pod postem.
Edit 2: oszaleję ;) tekst jest, link działa, widocznie serwer się chwilowo 'zapchał' 

Pół dnia mnie kusiło, żeby napisać 'referat' odnoszący się do najbzdurniejszego 'artykułu?' jaki ostatnimi czasy czytałam.
Zapewne bym o nim szybko zapomniała, by nerwów niepotrzebnie nie trwonić ale dwa fakty mi na to nie pozwalają.
Raz, że przewijał się 'ów tekst' dzisiaj wiele razy przed moimi oczami a dwa - że napisał go pedagog...

Ten post nie miał być 'o tym' i nie chcę Cioci Bola zabierać miejsca.
Obie bardzo ten post przeżywamy, bo to dla nas nowość i oprócz świetnej zabawy, obgryzamy też paluchy jak zostanie przyjęty...
Ale do rzeczy.

Będzie krótko.
Chociaż tyle, że wyłuszczę to, co sprawiło, że ciśnienie skoczyło mi niegrzecznie.

Tekst, który zaraz podlinkuję jest najbardziej niespójnym miszmaszem wiedzy/niewiedzy z jakim miałam do czynienia.
O tym, co tam znajdziemy 'ewentualnie' mądrego i prawdziwego pisać nie planuję, bo każdy to sam wyczyta.
Natomiast lista bzdur jest powalająca.

TEKST

1. Jak można do jednego worka wrzucać takie stwierdzenia jak: 'jestem z ciebie dumna' oraz 'jesteś leniem'.
[wybrany przykład]
Oba jako coś niepoprawnego.
No na Boga?! Przecież etykietowanie, wrzucanie w szufladkę, krytyczne ocenianie 'ostateczne' jest ogromnie krzywdzące, każdy to chyba wie. Jest stwierdzeniem 'o kimś', jest 'oceną'.
'Jestem z ciebie dumna' - odnosi się do uczuć i emocji mówiącego!
Nie opisuje dziecka. Opisuje naszą emocję w stosunku do jego czynu/zachowania.
Dodatkowo jest to tzw pozytywne wzmocnienie, pozytywna motywacja do dalszego działania. Do podejmowania kolejnych wyzwań. Daje sygnał: doceniam to jak się starałeś, niezależnie od wyniku.
Cała moja pedagogiczna edukacja opierała się na tym, żeby pomóc dziecku budować, kształtować pozytywny obraz siebie i innych. 
Stwierdzenie: 'jesteś leniem' - jest inną półką, innym zagadnieniem. 

2. Takich przykładów, nieprzemyślanych moim zdaniem, pisanych bez planu, bez składu jest więcej.
Np. zestawienie: 'będzie mi przykro, jeśli tak postąpisz' a 'to twoja wina'.
No aż mnie trzęsie.
Wolno!!! Nawet trzeba nazywać nasze emocje. Musimy uczyć nasze dzieci rozpoznawać i nazywać te emocje! Też te negatywne!
Wolno nam czuć przykrość, złość, frustrację, rozczarowanie i mamy prawo je nazywać!.
Jeśli zachowanie naszego dziecka wywołuje u nas ' przykrość' to należy mu o tym powiedzieć [oczywiście wszystko adekwatnie do wieku, czasem trzeba daną emocję opisać, porozmawiać... ale trzeba ja nazwać!]
I dalej, w tym samym worku: 'to twoja wina'... no nie mam nawet siły tego komentować.

3. Stwierdzenie 'nie wolno'.
Zawsze byłam uczona, że jak się da wytłumaczyć 'dlaczego nie wolno' to warto to robić.
Jednak 'nie wolno' ma też swoje plusy.
Gdy widzimy zagrożenie. Gdy dziecku zagraża niebezpieczeństwo.
Jest to dosadny sygnał, na tyle mocny i jasny, że dziecko, które je zna wie, że żartów nie ma.
Gniazdko z prądem, włączona kuchenka, wchodzenie na parapet - nie wolno! I koniec! Możemy potem tłumaczyć, dlaczego, że będzie 'bam, kuku, ała' i inne. Ale pierwsza reakcja powinna być przede wszystkim dosadna i klarowna. Zrozumiały komunikat.
Nie można 'nie wolno' naużywać - bo straci moc. Jak wszystkiego nie wolno, to wolno wszystko. 
Ale, moim zdaniem, jest to pełne mocy narzędzie w 'ustach' świadomego rodzica.

4. Dalej tekst staje się absurdalny. Niezrozumiały. Mam wrażenie, że Pani, która go pisała nie miała zupełnie pojęcia co chce napisać. Byle pisać.
Akapit: 
Dlaczego wszystko to zrywa relacje?Ponieważ narusza integralność dziecka, przekracza jego granice, nie daje mu przestrzeni na dokonywanie wyborów, zmusza do niechcianego posłuszeństwa lub buntu, też niechcianego. Dzieci, które słyszą takie słowa, przestają sobie ufać. Niestety dorosłym też rzadko ufają. Stają się bezsilne, co może przybrać formę bierności w działaniu, wycofania się z grupy. Takie dzieci wyglądają na przestraszone, nieśmiałe. Łatwo wpadają w płacz. Są bojaźliwe. Na niektóre dzieci krytyka, etykietowania czy osądzanie działają jak przysłowiowa czerwona płachta na byka. Dorośli spotykając takie dzieci twierdzą, że one „uwielbiają walczyć”, bo krzyczą, kopią, biją, używają nieprzyzwoitych słów.  Takie dzieci wyglądają na zadziorne, hałaśliwe, agresywne, czasem wulgarne.

O boziuuu... Ani nie otrzymujemy odpowiedzi na pytanie - dlaczego zrywa te relacje. Ani nie wiemy co to jest ta integralność dziecka...No przynajmniej ja się niczego takiego nie dowiaduję. Mówiąc wprost, no to ja wiem co to jest 'integralność', ale nie mam pojęcia co to 'integralność dziecka'...
Obie z Ciocią Bola czytałyśmy ten fragment kilka razy. Klapa.  
Że cooo? Eeee? O co tu chodzi???
Nie wiadomo.

5. Dalej Pani Pedagog pisze, że wszystkie słowa, i te pozytywne i negatywne 'mają wpływ na to, co dzieci myślą o sobie. Kształtują ich obraz świata. Wpływają na ich zachowanie. Pokazują jak traktować drugiego, młodszego, słabszego. Uczą, jak rozwiązywać pojawiające się problemy.'
No dokładnie. Zgadzam się. To proszę mi powiedzieć, dlaczego [i w jaki sposób?] te pozytywne są tak samo destruktywne jak te negatywne??? Sprzeczność. 
Czy jak powiem mojemu i nie mojemu dziecku też, że pięknie śpiewa to dokładnie gdzie mu krzywdę robię???
Tym bardziej, że prawdę mówię - DLA MNIE pięknie śpiewa, pięknie maluje, cudownie skacze...
Kolejny raz przypomnę: pozytywne wzmocnienia! I ich moc. Pozytywna!

6. I dalej już nie mam siły ale są przykłady, 'co zamiast czego'...
Wisienką na torcie jest tekst:
'W miejsce osądów, etykietowania, krytykowania proponuję posługiwanie się językiem osobistym, który tak dobrze jest znany dzieciom i choćby dlatego jest przez dzieci słyszany. Chcę/nie chcę, lubię/nie lubię, podoba mi się/nie podoba mi się. Zamiast: jak mogłeś uderzyć brata,można powiedzieć: chcę, żebyście bawili się tak, by żadnemu z was nie działa się krzywda bo nie chcę, żebyś bił brata.'

Czym 'nie lubię, nie podoba mi się' różni się od 'jest mi przykro...' [wracam do pkt 2] ???
A jednak wg Pani to już jest prawidłowe.
I dalej zdanie: 'chcę, żebyście bawili się tak, by żadnemu z was nie działa się krzywda bo nie chcę, żebyś bił brata.'
No cóż, to zdanie jest po prostu głupie. 

'Przestaniemy porównywać, gdy będziemy patrzeć wyłącznie na nasze dziecko, a patrząc będziemy widzieć niepowtarzalny, wyjątkowy egzemplarz.'
Tak pisze autorka.
A jednocześnie wg niej nie wolno nam dziecka chwalić, podnosić jego samooceny twierdzeniem 'jestem z ciebie dumna' i mówić o tym, że jest wyjątkowe...

Same bzdury. I według mnie wstyd.
Podpisany - pedagog.
Przepraszam, no zwyczajnie mnie nosi.
A oprócz treści - jakość tego jest smutna. Niektóre zdania 'nie przeszłyby matury'...
Chciałam też podkreślić, że nie krytykuję 'osoby' a jej 'artykuł'.
To różnica ;)
A i ja 'mylna jestem' więc wcale nie mówię sobie 'amen' pod tym co napisałam.

---------------------------

Ale ale Ciocia!
Nasza wykochana, ukochana. Najpiękniejsza ;) dla nas.
Zrobiona przeze mnie na zamówienie KLIK

A Ciocia Bola, co na rowerze się rozbija, po drzewach szaleje dziś w przepięknej sukience Dressyouup.
Każda z nas wie co to mała czarna i czemu jest tak ważna w szafie.
Więc oznajmiam, że równie ważna będzie miała, szara...
A raczej zdystansuje mała, czarną oooostro.
Najwyższej jakości dresówka. Krój arcydzieło.
Na rower, na spacer, na huśtawkę.
A jak zmienimy buty, dodatki staje się świetną kiecką koktajlową.
A do knajpy? Tak.
A na uczelnie? Tak.
Na uroczystość rodzinną? Tak. 
Do pracy? Tak.
Na randkę? Tak. 
Ma taki fason, że jest 'tym wszystkim' na raz i 'każdym' z osobna.

Piękna i tak mega praktyczna, że niech mała szara zagości w każdej  babskiej szafie.
Daję głowę, że będzie najczęściej ubieranym ciuchem.
Przez Mamy i nieMamy ;)
Polecamy we dwie z wielkim przytupem.
Kiecka Cioci Bola TU --> Piraci!

Aha... i proszę, bądźcie na nas/Cioci, na ile się da, delikatni, bo baaaardzo bidulinka swój debiut przeżywa!  
















 

 


    


37 komentarzy:

  1. widzę, że na artykuł nie można wejść...
    nie wiem czy został usunięty...jeśli tak to gratuluję profesjonalizmu :|
    ale może serwer padł ;)
    a ja go mam skopiowanego ;)

    “Jestem z ciebie dumna”, “Jesteś leniem” i inne rzeczy, których nie powinniśmy mówić dzieciom
    Kategoria: wychowanie
    Autor tekstu
    Monika Szczepanik
    To ważne! Dziel się artykułami ze znajomymi.

    To, co mówimy, jest równie ważne jak to, w jaki sposób mówimy. Przekonywały mnie o tym polonistki przez całą moją edukację. I dowodziły, że istnieje bezpośredni związek między językiem a głową. Język jest bowiem wyrazicielem tego, co mamy w głowie. Ponieważ jednak głowę najtrudniej namówić do zmiany, dużo trudniej niż język, więc warto zacząć od tego drugiego. Głowa będzie zmieniać się wraz z językiem. Powoli, ale skutecznie.

    To, co mówię, rezonuję w drugim człowieku. W dziecku niemal natychmiast. Nieraz doświadczyłam, jak moje słowa przyczyniają się do zmiany zachowania, postawy mojej córki. Znam słowa, które wzmacniają poczucie wartości, budują relacje, podtrzymują kontakt, i znam słowa, które ten kontakt zrywają.

    czego-nie-powinnismy-mowic-dziecku
    Jakich słów i zwrotów warto unikać?

    Pogrupowałam je, choć mam świadomość, że wszystko zależy od kontekstu, w jakim zostają użyte.
    Pochwała:

    jestem z ciebie dumna
    zuch dziewczynka
    brawo, nikt tak jak ty nie skacze
    ale z ciebie dzielny chłopiec
    pięknie narysowałeś
    ładnie zjadłeś

    Motywacja zewnętrzna:

    dasz radę, jeśli nie ty, to kto
    musisz się jeszcze bardziej postarać
    jeszcze tylko 500 metrów i czeka na ciebie nagroda
    popatrz, ile możesz zyskać, jeśli…
    jesteś najlepszy

    Upomnienie/osąd/nagana:

    jak mogłeś postąpić tak bezmyślnie
    ile razy mam ci powtarzać
    co się z tobą dzieje
    przestań wreszcie
    natychmiast się uspokój
    nie wolno tak robić
    co ty sobie wyobrażałeś, że…
    o nic nie można cię poprosić, bo ciągle mówisz „nie” i „nie”

    Etykiety:

    leń
    jesteś kłamcą
    ale z ciebie niejadek
    taka grzeczna dziewczynka
    jesteś najpiękniejsza
    mój bohater
    nie bądź taki uparciuch

    Porównania:

    Kasia już zna tabliczkę mnożenia, a jest od ciebie młodsza
    kiedy nauczysz się wiązać buty? Masz już 6 lat
    inne dzieci w twoim wieku same się ubierają
    cały tatuś, taki sam bałaganiarz

    Wykorzystanie relacji:

    będzie mi przykro, jeśli tak postąpisz
    i jeszcze łyżka za mamusie, i za tatusia, i za babcię…
    mamusia tak ładnie prosi
    zrób to dla mnie
    to twoja wina

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego wszystko to zrywa relacje?

    Ponieważ narusza integralność dziecka, przekracza jego granice, nie daje mu przestrzeni na dokonywanie wyborów, zmusza do niechcianego posłuszeństwa lub buntu, też niechcianego. Dzieci, które słyszą takie słowa, przestają sobie ufać. Niestety dorosłym też rzadko ufają. Stają się bezsilne, co może przybrać formę bierności w działaniu, wycofania się z grupy. Takie dzieci wyglądają na przestraszone, nieśmiałe. Łatwo wpadają w płacz. Są bojaźliwe. Na niektóre dzieci krytyka, etykietowania czy osądzanie działają jak przysłowiowa czerwona płachta na byka. Dorośli spotykając takie dzieci twierdzą, że one „uwielbiają walczyć”, bo krzyczą, kopią, biją, używają nieprzyzwoitych słów. Takie dzieci wyglądają na zadziorne, hałaśliwe, agresywne, czasem wulgarne.

    Warto pamiętać, że to, co mówimy do dzieci naprawdę ma znaczenie. Bez względu na to, czy nasze słowa zawierają takie komplementy jak: jesteś piękna, cudownie śpiewasz, to twoja najlepsza praca, odważny chłopiec… czy też pełne są pretensji: jak mogłeś, tak się nie robi, jesteś nieodpowiedzialny, niegrzeczna dziewczynka…, mają wpływ na to, co dzieci myślą o sobie.

    Kształtują ich obraz świata. Wpływają na ich zachowanie. Pokazują jak traktować drugiego, młodszego, słabszego. Uczą, jak rozwiązywać pojawiające się problemy.
    Co zatem mówić do dzieci i jak mówić?
    Zamiast pochwały

    Zamiast pochwały opartej na przymiotnikach lepiej wyrazić uznanie, czyli podziękować za jakiś konkretny czyn, który zaspokoił jakąś naszą potrzebę. Może więc tak: dziękuję, że pomogłeś mi posprzątać po obiedzie, bo lubię kiedy razem coś robimy. Albo: kiedy usłyszałam, że stanąłeś w obronie młodszego kolegi, byłam naprawdę poruszona, bo chciałabym, żeby ludzie czuli się bezpiecznie. Myślę, że dzięki temu, co zrobiłeś, ten chłopiec poczuł się bezpiecznie.
    Zamiast osądów

    OdpowiedzUsuń
  3. W miejsce osądów, etykietowania, krytykowania proponuję posługiwanie się językiem osobistym, który tak dobrze jest znany dzieciom i choćby dlatego jest przez dzieci słyszany. Chcę/nie chcę, lubię/nie lubię, podoba mi się/nie podoba mi się. Zamiast: jak mogłeś uderzyć brata,można powiedzieć: chcę, żebyście bawili się tak, by żadnemu z was nie działa się krzywda bo nie chcę, żebyś bił brata. Zamiast: jesteś kłamcą, lepiej powiedzieć: chciałabym usłyszeć, jak to wyglądało z twojego punktu widzenia.
    Zamiast porównań

    Kiedy porównujemy dzieci do siebie lub nadajemy im etykiety, to nie tylko zrywamy kontakt, ale i tworzymy dwubiegunowy świat, w którym ja jestem mądra, a ty głupi. W takim świecie trudniej wchodzi się w relacje, bo ten drugi nie zasługuje na przyjaźń ze mną lub ja nie jestem wystarczająco dobry, by należeć do tej paczki. Przestaniemy porównywać, gdy będziemy patrzeć wyłącznie na nasze dziecko, a patrząc będziemy widzieć niepowtarzalny, wyjątkowy egzemplarz. Jeśli chcesz, żeby twój 8-latek umiał już tabliczkę mnożenia zapytaj: Chciałbyś mojej pomocy w nauce mnożenia? Jeśli chciałabyś, by dziecko samodzielnie myło zęby powiedz: Chodź, pokażę ci jak szczotkować zęby, żeby pozbyć się resztek jedzenia.
    A jeśli się nie uda?

    4 kroki Porozumienia bez Przemocy na pewno nie zawiodą, gdy wyjdą z naszych ust słowa, które nie pochodzą z serca. Zawsze wtedy możemy przecież powiedzieć tak: Przepraszam. Zrobiło mi się strasznie smutno (uczucie), gdy usłyszałam jak mówię do ciebie, że jesteś leniem i bałaganiarzem (obserwacja), bo chciałabym nie osądzać (potrzeba). Następnym razem, gdy będę zdenerwowana najpierw policzę do 10, a potem otworzę buzię (prośba).
    Drukuj artykuł
    Autor artykułu:
    Monika Szczepanik
    Strona www: http://www.wswieciezyrafy.blogspot.com/
    Mama Zosi i Zuzy, pedagog i autorka bloga W świecie Żyrafy, na którym dzieli się ideą Porozumienia bez Przemocy. Blog powstał dla rodziców, którzy tak jak ona chcą wspierać swoje dziecko, takim jakie ono jest i uważają, że dziecko nie staje się człowiekiem dopiero w procesie wychowawczym, ale jest ono kompetentnym człowiekiem od samych narodzin. Pisze, by wzbogacać życie Małych i Dużych. Uczestniczka rocznego kursu NVC. Trenerka wspierająca na Family Camp 2011. Współzałożycielka Klubu Oddychających Mam (http://www.kluboddychajacychmam.pl)

    OdpowiedzUsuń
  4. tekst czytałam dziś u źródła jeszcze... i załamałam ręce... i się w duchu nie zgadzałam, przeczyło to moim poglądom i wiedzy, a jakże! pedagogicznej. Sumiennie nabytej, pielęgnowanej przez powołanie... choć pracy nie ma ;p
    pół żartem, pół serio...

    Mamo Kredko pod częścią zawodową podpisuję się jako koleżanka po fachu.

    Część wpisu z Ciocią jest czarująca :) jak i sama Ciocia. Widać, że zwariowanie ciekawa osobowość i piękna kobieta. Sukienka wymiata :)

    Magda, mama Mary Jane

    OdpowiedzUsuń
  5. Kredka TY robiłaś te zdjęcia???
    Są arcypiękne!
    A Ciocia cudkobieta, achach i ACH!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wg mnie momentami czytasz bez zrozumienia, np babka pisze o tym ze zarowno te negatywne jak i pozytywne slowa MAJĄ WPŁYW .. a Ty pytasz skąd ta sprzecznosc ze negatywne jak i pozytywne slowa są destruktywne.. Autorka nie pisze, se są te i te destruktywne ale o tym ze mają wpływ!
    poza tym nie zgłębialam sie w tekst, byc moze rzeczywiscie plecie trzy po trzy, chcialam Ci tylko zwrocic uwage na nieuwazne czytanie z Twojej strony

    ps nie hejtuję bo nie obrazam ani nie okazuje nienawisci chcę tylko zwrocic uwagę, ze czesto piszesz niestylistycznie, tzn popelniasz bledy w budowie zdania - jego szyku, zle stawiasz znaki interpunkcyjne.. wiele osob niestety ma ten problem, tak pisze i niezwrocila bym Ci uwagi piszac o tym teraz, ale Ty w jednym ze wczesniejszych postow piszesz, ze to Cie u innych denerwuje a sama niby zwracasz na to uwagę.. tymczasem ja widze cos innego

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rękawica ;) żartuję...

      Z kontekstu rozumiem, że i pozytywne i negatywne mają destrukcyjny wpływ [a może inaczej - dla mnie te pozytywne są wg Pani negatywne...]
      Może źle rozumiem, ale zapewniam, że czytałam tekst wiele razy, inaczej nie podjęłabym się 'odpowiedzi'.

      Co do szyku - tam gdzie to zabieg celowy - to mój wybór, często to robię dla podkreślenia, dla płynności czytania. To tak działa oczywiście wg mnie i nie każdy musi się z tym zgadzać. Zapewne też popełniam nieświadome błędy.
      Interpunkcja. Staram się jak mogę ale to jak literówki.
      Zawsze się przyplącze.
      Jestem omylna, nie jestem perfekcyjna.
      Popełniam błędy choć staram się je minimalizować. I tyle.

      A to, że lubię czytać to co można CZYTAĆ to wiesz...taka analogia - to, że potrafię zrobić dobrego kurczaka, nie znaczy, że jestem szefem kuchni światowej sławy a jednocześnie nie chcę jadać na dworcach..

      Usuń
    2. I rękawicę podniosłaś z klasą :D extra!

      Usuń
  7. Ciotka pierwsza klasa,nie ma się co stresować!
    Jeśli zaś o artykuł chodzi, to nie byłam zupełnie zdziwiona,a to z tej racji, że już nie raz czytałam takie pokręcone teorie na "Dzieci...". To specyficzny portal,który propaguje dziwne teorie wychowawcze (oczywiście nie zawsze i nie wszystkie). Jeśli nie jesteś wege-mamą, nie nosisz w chuście, Twoje dziecko w ogień by weszło za Bobem Budowniczym, a ty nie spędzasz m.in. 4 godzin na dworze i przegrzewasz dziecko zakładając mu w marcu czapkę,masz przechlapane. Oczywiście wyolbrzymiam sprawę, ale z niektórymi teoriami na wychowanie nie zgadzam się- jako nauczycielka, pedagożka (uwielbiam tę formę ;) a przede wszystkim jako mama. Ps. Gdy moje dziecko zrobi coś wspaniałego, podzieli się ukochaną przytulanką, bo akurat dzidzia płacze,gdy sama z własnej woli nakarmiła w przedszkolu koleżankę,bo ta nie umiała zjeść sama i pani przedszkolanka dała jej odznakę"Dla najlepszej przyjaciółki",to ją wycałowałam i z dwa razy powiedziałam, że jestem dumna. Bo jestem, jak jasna cholera! I nikt nie zmusi mnie, żebym tego dziecku nie powiedziała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mi zaproponowałaś lekturę, Kochana! Fajnie, że czujnie wrzuciłaś tekst, ale podziwiam, że dobrnęłaś do końca i zechciałaś się odnieść... Poziom języka dyskwalifikuje go dla mnie na starcie, po grudzie przeszłam specjalnie dla Ciebie ;) A merytorycznie? Od dłuższego czasu nie czytam artykułów parentingowych, szczególnie tych spod szyldu "eko". Wychowując, myślę nad każdym gestem i słowem, pomaga intuicja. Sama czasem popełniam u siebie jakieś pseudo-rady, ale podkreślam zawsze, że nie czuję się ekspertem, że są oparte na moim doświadczeniu, obserwacji i praktyce jako rodzica. Pisałam nawet ostatnio o granicach, które, na Boga! trzeba wyznaczać, bo przecież jako rodzice po to jesteśmy! Będzie przez to zamknięte w sobie? Rodzic JEST mądrzejszy na pewnym etapie życia dziecka, to się nazywa AUTORYTET. A mówienie, że dziecko jest mądre, piękne? Nie mówić? Błagam! Jedyne, z czym się zgadzam - nie wolno porównywać z innymi, nigdy. Generalnie utwierdziłam się w przekonaniu, że dobrze robię, czytając wieczorem Pamuka, a do kawy HB ;)

    Widzę, że nie tylko mężów mamy fajnych, Kredka! Siostry też nam się obu udały! :) Pozdrowienia dla niej i dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tata Matyldy20 maja 2013 13:48

    Żona nie czytaj! Ciotka primasort!!! Wow!
    ps. Chętnie bym żonkę zobaczył w tej spódnicy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziekuję za ten post. 28 lutego na swoim profilu FB napisałam: Takich ilości " bzdetów" jakich doczytałam się na " dzieciowych portalach" szukając informacji na temat szczepień, ciekawych zabawek itp strach się bać. Hitem są : autyzm po szczepieniu,niejadek bo mama (siksa jedna) w ciąży miała ubogą dietę, kupowanie specjalnych wałeczków do raczkowania i ostatnia perełka dzieci po CC są potencjalnymi alergikami. Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam! Basta! Od dzisiaj nie czytam dzieciowych portali ( z małym wyjątkiem: Klocek i kredka). Pomyślałam sobie wtedy, że gdybym była młodą mamą ( choć taką sie czuję) i gdybym nie miała dystansu do pewnych dyrdymałów wyczytanych na portalach przeznaczonych dla rodziców, pewnie bym codziennie rwała włosy z głowy... Dziś do tych cudowności mogę dopisać parę Twoich " hitów".
    Wiem, że nic nie wiem...
    Pozdrawiam
    Justyna R.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem co/kto piękniejsze, Ciocia, sukienka czy zdjęcia. Rewelacja!
    Co do tekstu, podpisuję się pod tym co napisałaś, nie ma sensu sie powtarzać tylko szkoda, że taki wielki portal tak się zachował...
    Tak czy inaczej, jak zwykle się świetnie czyta i zmusza do wielu refleksji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że taki wielki portal tak się zachował.... ahahah dobre dobre

      Usuń
  12. Ciotka i mała szara "must have", tak, jeśli to ta ciocia od tabliczek sensorycznych itp. to ciocię też sobie taką życzymy. O! na pierwsze urodziny możemy taką chcieć;-). Mała szara bardziej do mnie trafia flawlessowa. Normalnie tak za mną chodzi, że nie kupię aż moją pracę skończę pisać i złożę;-).
    O tym artykule nie byłam w stanie doczytać do końca, bo mi wiruje... ale odwiedzić Kredkę musiałam, nie?;-). Powiem tylko, że komunikat "ja" to podstawa wszelkich relacji, nie tylko rodzic-dziecko. I jakby ludzie częściej go używali, to o ile lepiej by się wszystkim żyło, prawda?

    pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcale się Bolowi nie dziwię, że tak szaleje na punkcie cioci:). Widać, że drzemią w niej olbrzymie pozytywne pokłady energii:). No i co tu dużo mówić, ta szara kiecka super na niej leży...

    A jeśli o artykuł chodzi, to zgadzam się z Tobą. Myślę, że autorka nie do końca przemyślała, co chce przekazać...

    OdpowiedzUsuń
  14. Łał! Ciotka Bomba! Prześliczna kobieta, ideał do małej szarej. Muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń
  15. A pal licho tekst tym razem :D Zdjęcia ogień! Już sobie wyobrażam siebie w tej szarej na urodzinach dzieciora, będę lsnić :D a serio to dziękuję za inspirację, to mnie olśniło czego mi tak bardzo brakuje w szafie. Kredka - czad!

    OdpowiedzUsuń
  16. Co tkniesz zamieniasz w złoto :)))
    BOSKA!

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj oj ale się gorąco zrobiło. Ale zgadzam się, tekst do śmieci. Natomiast, mówiąc szczerze, twój czytało mi się świetnie, i wiem, że nie to było twoim celem ale dałaś mi wiele wskazówek :)

    Ciocia przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale śliczność :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sprawa jest taka:albo Pani Pedagog pisała to na ciężkim kacu albo pisze aby zapchac"dziure"Bo tekst jest momentami absurdalny delikatnie mówiąc....z jedenj strony mamy "masło maślane" z drugiej info ,ze cokolwiek powiemy do dziecka moze byc wykorzystane przeciwko nam:/
    ja mam to gdzies.
    ganie dziewczyny-jesli zasłuza
    chwale-przy kazdej okazji
    Nie analizuje kazdego słowa-pilnuje jedynie by nie byly krzywdzące i by nie drzec kopary kiedy jedna siostra podnosi druga,poczym Młoda pada na twarz i pięknie rozwaloną warge mamy-a ja mam 200 na piecu:P
    Kocham je najlepiej jak umiem.
    a ww Pani coraz trudniej sie przebic,utrzymac i chyba zdystansowac..
    pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi też artykuł wpadł wczoraj w ręce kilkakrotnie ale nie czytałam w całości, bo coś czułam swąd na odległość. Teraz przeczytałam i widzę, że miałam nosa jednak... Bzdury. Ja tam pękam z dumy z mojej latorośli, mówię jej o tym, a jak trzeba, "żeś poszalala, nie wolno tak robić", a Ona póki co wygląda jak wyglądała i nic jej się od tego nie porobiło chyba... Oj dużo by pisać.
    Ciotka odjechana za to. Widać, że chyba jeszcze z dzieciorowych zachowań nie wyrosła chociaż urosła. Lubię takie zdjęcia, które o ludziach mówią, że wariaty. Foty wprost na nowy klockowy konkurs, taka szalona ta ciotka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Też się łapałam za głowę jak czytałam ten tekst. U nas: "jestem z ciebie dumna"' "pięknie to zrobiłeś", "bardzo jestem z Ciebie zadowolona" króluje na co dzień i nie zamierzam tego zmieniać.
    Pochwała jak się należy....to się należy ;)

    A Ciocia Bola cudna :) Wiadomo, że kobiety z sierpnia 88 najpiękniejsze :D
    Pozdrawiamy ciociu Bola :)

    OdpowiedzUsuń
  22. No ja jestem dumna z mojej córki - od jej stópek po dziurki w nosie i powyżej tychże mam już złotych porad, co i jak mówić dziecku... Może w ogóle milczeć? :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Kredzia Ty wiesz, Ciebie chcę za matkę, mąż jak Ci się znudzi- biorę, Bolina na zięcia, a teraz jeszcze Bolciocię chcę (nie pytaj po co :P ).

    OdpowiedzUsuń
  24. To, że portal czyta 30 tys. ludzi, to nie znaczy, że są to istoty pozbawione własnego rozumu, które szukają jakichkolwiek wskazówek, bo nie mają pojęcia, jak wychować własne dziecko. Przeczytałam całe forum pod artykułem. Przygniatająca większość skrytykowała artykuł w sposób miażdżący. Ludzie wiedzą swoje, nie są kretynami. Na forum artykułu broni ktoś pod loginem "j.". Chyba autorka. I rozwala mnie polityka portalu. Zaplusować każdy wpis można, owszem. Ale żeby postawić komuś minusa, trzeba się zalogować. Dzięki temu rzeczona "j." nie jest praktycznie wcale minusowana.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie każdy piekarz piecze dobry chleb, nie każdy pedagog ma olej w głowie...Dodajmy jeszcze do tego fakt ,że nie każdy potrafi przelać na "papier" swoje myśli i rozważania tak aby nie powstał z tego intelektualny bełkot lub zwykła grafomania. Poza tym jak wszędzie : pełno teraz tandety a większość pseudo-psychologicznych artykułów sprawia ,że przeciętnemu posiadaczowi większej ilości szarych komórek włos jeży się na głowie..

    Ale , ale ...! Szkoda klawiatury na bzdury skoro mamy tu Bolową ciocię ,która - która jest zaprzeczeniem tego co napisałam powyżej - cudna. cudniasta! chcemy więcej i częściej !!

    OdpowiedzUsuń
  26. Zacznę od zdjęć, bo są śliczne. Sukienka też fajna, podoba mi się jej lamówka.

    A co do artykułu..
    Też na niego zwróciłam uwagę, ale doszłam do wniosku, że może za dużo lat nie praktykuję zawodowo (pedagog) a trendy w psychologii dziecka są zmienne, i dlatego nie kumam o co chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  27. no nic a nic sie nie zgodzę, no ale jam zwolenniczka porozumienia bez przemocy i RB.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja dzieciowymi sprawami zaczęłam się tak na prawdę interesować dopiero jak zaszłam w ciążę i doszłam do wniosku, ze nie wiem nic i na bank dziecko zepsuję. Czytałam wszystko, czytałam dużo, łeb mi puchł, a teorie mieszały się w jeden bełkot. Do tej pory łapie się na tym, ze nie wiem wielu banalnych rzeczy na temat dziecka. Kiedy małe nieco podrosło, a ja od czasu do czasu odświeżałam sobie różne lektury, zwykle pojawiał się gorzki uśmiech i refleksja: wszystko super, jak dziecko w brzuchu, a później życie wiele weryfikuje. Z drżeniem serca (a co jak jednak zepsuję) postawiłam na intuicję i staram się jej ufać. Ze świadomością, że mam mamę pedagoga wczesnoszkolnego (który nie narzuca swojej wizji, ale zawsze gotów służyć radą) trochę łatwiej.
    Artykuł przeczytałam, nic nie zrozumiałam. Wyszło z niego, że najlepiej nic nie mówić, bo można każdy słowem dziecku psychikę zorać. :oP
    ***
    Jeśli chodzi o ciocię, to taka ciocia to skarb. Moje małe też ma skarb-ciocię, zwaną ciocią Pinki, czyli mą sistar osobistą, która być może nie tak utalentowana, ale równie piękna ;o) (trudno być obiektywnym wobec własnej siostry) i w siostrzenicy zakochana.
    A ciocia Bola piękna, modelka urodzona. Wprawdzie ładnemu we wszystkim ładnie, ale myślę, ze i bez cioci sukienka fajna będzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. o artykule się nie będę wypowiadać bo już od dawna nie wierzę w prasę tzw "pedagogiczną". Głównie dlatego że założenia założeniami a życie weryfikuje je po swojemu. A o rzetelność osób piszących też trudno. Nie wystarczy mieć tytuł pedagoga żeby umieć postępować z dziećmi. Tak jak nie wystarczy zrobić kursu prawa jazdy żeby być dobrym kierowcą. Do tego nawet czasami piękne i mądre reguły są nie do przestrzegania w życiu codziennym. Bo w tym akurat dniu, i o tej konkretnej godzinie się po prostu nie sprawdzają. Wiem też niestety że popełniam błędy wychowawcze, ale podpowiada mi to raczej moja intuicja a nie artykuł w internecie.
    co do cioci Bola: nie pokażę jej mężowi:))troszeczkę wychodzi moja babska zazdrość, bo wygląda zajefajnie:) ale sukienkę pokażę:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciocia Bola wspaniała romantyczna, szalona, elegancka... Rewelacja. A sukienka też super! :-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuje Wam wszystkim za te przeeeeeeeemiłe słowa!!! Tak się Was bałam - teraz nie wiem czemu! Jesteście cudni! Dzię ku ję!

    Cioćbol.

    OdpowiedzUsuń
  32. Tekst rzeczywiście wyjątkowo głupi. Tak głupi, że nie dałam rady przeczytać tych bzdur. Zgadzam się tym, co piszesz w pkt 1, 2 i 3. Dalej nie czytałam:) Odnosisz to do tekstu, a ja go nie przeczytałam nawet w połowie. Zastanawia mnie po co i dla kogo są pisane te teksty? Przecież dzisiaj mamy są świadome, w różnym stopniu, ale to już nie te kobiety, dla których poradniki pt. "Jak mówić, żeby dzieci słuchały", albo "Toksyczni rodzice" są wyroczniami.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciocia tatuaż na plecach ma powalający! Kieca też niczego sobie, choć osobiście nie cierpię kiecek ;) Ja dresiara jestem :P
    A co do artykułu, jak tylko na niego trafiłam to od razu do wora z "bzdurami" wsadziłam. Nic nie wniósł do mego życia. Filozofię mam taką jak ty :)

    OdpowiedzUsuń