lubię, oj lubię kupować. Od ponad roku kupowanie jest [prawie] tylko dla niego. Bolo. Roczniak - plus. Zabawki. Auta. Klocki. Puzzle. Kredki. Ciuchy. Dzieciorowe Cuda Na Kiju. Co odkryliśmy, co sprawdziliśmy, co pokochaliśmy - po swojemu - polecamy.
środa, 22 maja 2013
PINup Toys
Na blogu dawno nie pokazywałam zabawek.
Nie dlatego, że ich nie kupowałam. Choć szczerze mówiąc przez ostatnie tygodnie chęć zakupów zabawkowych opuszczała mnie coraz bardziej.
Nie pokazywałam bo nie znalazłam nic godnego polecenia.
Posucha na rynku. Naprawdę.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że te, które znajdziecie na blogu w zakładce 'skrzynia z zabawkami' są w stałym użyciu i właściwie cokolwiek nowego pojawiało się w domu było atrakcją na parę chwil.
I już prawie łapałam depresję zabawkową ale jest. Mam. Znalazłam.
Pierwsza. Przebijanka.
Znany i świetny rodzaj zabawki. Jednak najczęsciej to plastikowy badziew, a nawet jak drewniany to lekka konstrukcja ze sklejki, niestabilny stelaż, małe, często plastikowe elementy do 'przebijania'.
Przebijanka PinToys.
Śliczna. Duża. Niesamowicie stabilna. Cała z masywnego drewna. Naprawdę duże, ciężkie, drewniane kule.
Nie ma strachu, żeby dać nawet roczniakowi, nie połknie.
Otwory na kule wyłożone gumą, nic się nie ślizga, nie obciera, a przede wszystkim potrzeba kilku porządnych 'walnięć' młotkiem aby się przebiły. Bolo często też przepycha je palcami.
Widzę, że z jakiegoś powodu czerpie z tej czynności przyjemność.
Podejrzewam, że w kontrolowany przez siebie sposób ćwiczy i uczy się własnej siły.
Przebijanka ćwiczy koordynację wzrokowo ruchową w bardzo sprecyzowany sposób. Uwaga i koncentracja dziecka jest na wysokim poziomie.
Do tego, te dzieci, które lubią 'tłuc' maja szansę bezpiecznie się wyżyć.
Bolo dodatkowo uwielbia sobie po prostu układać 'kule - jaja' w otwory. Układa, przekłada, sortuje według własnych zamysłów. Skupienie na maksa.
Co jeszcze? Zabawka jest bardzo ładna. Z daleka widać, że to masywne drewno. Nie jest to rzecz do wrzucania ze sterta inności do kosza z zabawkami - pięknie wygląda na półce.
Dodam jeszcze, że nic nie odpryskuje, farba się nie ściera.
Z czystym sumieniem polecam. Rewelacja.
Jak na drewnianą zabawkę tej jakości nie jest histerycznie droga [jak np niektóre zabawki PlanToys, które bardzo lubimy ;)]
Drewno kauczukowe.
Przebijanka PINTOYS TU --> Piccoland
Poza tym polecam bliższe przyjrzenie się marce Pintoys - to nowość na polskim rynku, naprawdę brawa za wejście.
Druga zabawka to coś stworzonego po to by Klocek i Kredka oszaleli z radości.
Stali Czytelnicy wiedzą, że Kredka kocha zabawki sensoryczne. Kocha bo są mądre, często piękne a i wie jak stymulująco na rozwój Dzieciora działają. Do tego trzeba dorzucić aktywność wielu zmysłów, wielką ciekawość poznawczą [często też dorosłego] oraz ogrom pisków, zdziwień i emocji jakie takie zabawki wywołują.
Klocki sensoryczne.
Spore. Z genialnym mykiem. Kolorowe szybki! No kto nie kochał i nadal nie kocha zaglądać przez kolorowe szkiełka??? Przyznaję, że bawię się nimi na równi z Bolem. No trzeba zajrzeć zawsze! jak świat, jak Bolson, jak oko, jak but... wyglądają przez każde szkiełko. Trzeba!
Dla Bola to jak czary, wstrzymuje oddech i ogląda z otwarta buzią zielony, pomarańczowy, różowy świat.
Ale to nie wszystko. W każdym klocku zamknięte są różne koraliczki, kulki, pojedyncze elementy.
O rany, ile te małe paluchy się namanipulują! Obracają, przekładają, stukają, no bardzo chcą się dobrać do tych maleństw. I ile oglądania jak się przesypują, jak się turlają, a jak 'potrzymam tak to one zrobią to...'
I dalej! Każdy klocek wydaje inny dźwięk. Więc jest masa machania, stukania, szurania, szmerania, klikania, a ucho się wsłuchuje, rączka z ciekawością ogromną potrząsa jeszcze tym, i tym, i tym, no i ten jeszcze - jak zabrzmi?...
Jakby tego było mało - można z nich zwyczajnie budować. Jak wspomniałam są dość spore więc świetnie nadają się na budowanie szklanej wieży, która jak leci to jest jednym, wielkim instrumentem.
Wszystkie boki zaokrąglone, drewno tak cudnie aksamitne, że Bolo twierdzi, 'że aż mizimiziu'.
A całość w drewnianym pudełku bez dwóch ścianek, dzięki któremu nie tylko można sortować, uczyć się układania, wkładania w celowy sposób i tworzenia mozajek to jeszcze, jak poprzednia zabawka, pięknie wygląda na półce.
Bezdyskusyjnie nasz hit ostatnich miesięcy.
Najmocniej polecamy.
Klocki sensoryczne TU --> Piccoland
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w klockach też się zakochałam
OdpowiedzUsuńAch cudne zabawki. Nawet nie wiedziałam, że takie istnieją :/
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeanalizować naszą skrzynię z zabawkami :)
najmocniej pozdrawiamy Kama i Olaf
Ale Ty piękne te zdjęcia robisz, aż dziw, że to "tylko" zabawki :) i dzięki wielkie za typ na Dzień Dziecka, będzie mądrze i pięknie :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Jakbym miała wolną kasę to brałabym od razu. Zresztą chyba kupiłam wszystkie zabawki z Klocka :D muszę teraz poczekać na 10tego hehe :D
OdpowiedzUsuńPrzebijanka to nie dla nas. Wizja utłuczonego palucha skutecznie mnie zniechęca (przypadek z bliskiego otoczenia, kiedy dziecko tak sobie rąbnęło młotkiem, że z paznokcia niewiele zostało, a znając szalone pomysły mojego Malucha, młotkiem waliłby wszędzie, tylko nie tam, gdzie trzeba) :D
OdpowiedzUsuńA te klocki przeglądałam całkiem niedawno. I tak się zastanawiałam nad nimi. Wziąć, nie wziąć. Gdzieś je mam nawet na listę oczekującą wpisane. Fajnie, że o nich napisałaś.
wiesz co, ta przebijanka jest na tyle duża i stabilna że jak walisz młotkiem to druga ręka w użyciu nie jest :D zresztą Bol nie jest tych walących i na nich młotek nie robi takiego wrażenia, z kolei znam dziecko które sobie paznokieć rozwaliło zwykłym klockiem, wszystkim da się przywalić :D aha i jeszcze jak pisałam, super się te kule przepycha ręką więc młotek tez można schować..
Usuńale wiadomo, nic na siłę przecież :)))
a klocki są naj <3
A te kule są na tyle duże, że nie mieszczą się w buty damskie, rozmiar kopyta 41? :D Bo ostatnio moje trampki, jak tylko je ściągam, zamieniają się w kurę i wysiadują jaja, które pierwotnie jeździły z kurą Tomy. I jak tak rano, po omacku te trampki chcę założyć, to sobie obiecuję, że nigdy więcej zabawek z luźnymi elementami :D
Usuńhahha :D boski jest :D
Usuńu nas jaja od kury lądują w pralce, jezuu jak napieprzają jak wiruje :D
Matka, soreczki, kopyto 41... - kule wejdą, nawet wszystkie 3 :D
Tego się właśnie obawiałam, że kopyto i tak pochłonie wszystko :D Chociaż i tak wolę kule, które od razu wyczuję, niż plastelinę, którą wpycha w palce i która wręcz wciera mi się potem w skarpetę.
UsuńA jeśli chodzi o pralkę, to Maluch ma całkowity zakaz zbliżania się do niej. Kiedyś mu pozwoliłam pogrzebać, kiedy szykowałam pranie i wrzucił tam płatek kosmetyczny, a akurat prałam czarne ubrania. Jak to zobaczyłam po wypraniu, to myślałam, że skoczę z okna. Do dzisiaj nie ze wszystkich ubrań zeszły te farfocle :D
Piękne zabawki. Miło się robi od samego patrzenia. Cena dosyć wysoka ale jakość jak sama piszesz adekwatna. :-)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w tych klockach, właśnie przekabacam męża, aby zmienić plany prezentowe na Dzień Dziecka :)
OdpowiedzUsuńPatrycja Mądra
Na kazdeym blogu cos reklamujecie dziewczyny.kasa leci....
OdpowiedzUsuńmi tam nie za bardzo leci ;)
Usuńa swoją drogą między innymi o tym jest blog przecież, o tym co polecamy, między innymi bo z reguły jest też do czytania i do oglądania - przynajmniej taką mam szczerą nadzieję ;)
ale o tym, już pisałam, zapraszam tu http://klocek-i-kredka.blogspot.com/2013/05/bo-tylko-krowa.html
pozdrawiamy serdecznie :)
zabawne, że krytykują najczęściej "Anonimowi" ;)
Usuńnie mam dzieci, a mimo to na każdy post na "Klocku i Kredce" czekam jak na prezenty pod choinką :D
także chyba nie jest tak źle z tym "reklamowaniem" ;)
pozdrawiam ciepło :) trzymajcie tak dalej :)
Przebijankę już mamy..nie taką ładną bo z plastikowymi elementami ale daje radę...ale te klocki???fenomenalne...:)))))
OdpowiedzUsuńtakie zdjęcia reklamowe powinny robić firmy - do połknięcia bez zastanowienia :)
OdpowiedzUsuńKlocki są fantastyczne. OK, wyglądają fantastycznie na Twoich zdjęciach. ;o)
OdpowiedzUsuńZa dużo, za dużo wydatków, a tak by się je chciało mieć. Może dziadkowie nie będa mieć pomysłu na Dzień Dziecka i zasponsorują...
Zajrzyj do posta o kasku i skrobnij kilka słów...
zrobione!!!!!!! :)
UsuńCuda! Aż mnie zatkało, że to są "zabawki"...
OdpowiedzUsuńTrochę się pomądrzę, a co mi tam :). Wrzucam kilka propozycji zabawek do przejrzenia. Może już je widziałaś, a może nie. Nic nie szkodzi zaryzykować.
OdpowiedzUsuńMemo sensoryczne Goki - my mamy wersję woreczkową, BumBum rurki, kulodromy Hape, Lotto zapachowe SentoSphere, Mata Aquadoodle, piłki oball (w sumie Bolo już duży, ale piłka to piłka :)), puzzle sensoryczne Djeco. To tak co mi do głowy przychodzi w tej chwili. PS. Jeśli byś miała ochotę zajrzeć do nas to zapraszam: zosiamosia.blogspot.com. Na razie raczkujemy, ale mam nadzieję, że się rozkręcimy.
Pięknie wykonane. A w ogóle zakup zabawek powinien być refundowany przez MEN :) Chyba złożę taki obywatelski wniosek :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się klocki piękne cudne!! Tylko trochę kosztuję ...ja juz za dużo ostatnio wydałam na zabawki dla moich dzieci i muszę teraz się uspokoić, ale przez takich kusicieli jak Ty nie moge się czasami opanować i kolejne rzeczy pocztą przychodzą do domu a listonosz już leję że do mnie non stop paczki. listy itp...
OdpowiedzUsuńŚwietne! Mam nadzieję, że jakieś fajne zabawki dostanie ten mój szkrab na urodziny. Ulubione na teraz są kubeczki z ikea, silikonowe wiaderko, zestaw łopatek z mothercare i niezmiennie duży balon z pepco (2.99 za 2 sztuki);-). ponadto drewniana łyżka, metalowa miseczka, nakrętki od butelek, łyżeczki. Prosty ten mój malec... inne zabawki na mniej niż 5 minut, książki ożywają tylko, gdy sama mu je czytam, zadaje pytania i wydaję okrzyki zachwytu i zdziwienia;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie moja zabawkowa wyrocznio!