Do tego postu zbierałam się jak pies do jeża.
W blogosferze afery, awantury, jad i niezrozumienie.
Sponsoring.
Kilka razy coś, u kogoś napisałam w komentarzu ale generalnie temat omijałam szerokim łukiem.
Nie dla mnie wojenki, debaty, nie prowadzące do wniosków polemiki.
Nie dla mnie.
Do dziś nie wiem jak to się stało, ale skoro się stało to znaczy, że robię coś dobrze, że do mnie żaden hejt nie trafia. Czy uwierzycie, że odkąd istnieje Klocek i Kredka nigdy, ani razu, nie moderowałam komentarza???
Nie musiałam. Piszą tu osoby takie do jakich piszę ja. To mój największy sukces.
Być może teraz wywołuję wilka z lasu. Zaryzykuję jednak.
Sponsoring. Blogi, banery, posty sponsorowane...
Nie mi oceniać. Net to takie miejsce, że jak gdzieś nie chcę wchodzić to nie wchodzę.
Jeśli mi się nie podoba, nie mój poziom, więcej nie wchodzę.
Co lubi czytać Kredka? Kredka lubi CZYTAĆ. Nie znosi jednak grafomańskich poematów...
I braku umiejętności posługiwania się językiem polskim, nie znosi...
I oglądać piękne zdjęcia lubi. I lubi się inspirować.
I takie miejsca odwiedzam. I głęboko w dupalu mam czy ktoś daną rzecz kupił, dostał czy ukradł.
Nie moje sumienie. Nie moje podwórko. Nie moja sprawa.
Więc o innych blogach i ich sposobach tu pisać nie będę. Żyj i daj żyć.
Ja w te gierki nie wchodzę. Robię swoje, po swojemu.
Za to czuję, że należy się Wam, Czytelnikom moim! wyjaśnienie jak to jest na Klocku.
I o tym teraz napiszę. Jak na spowiedzi, drżącą ręką a nawet dwiema.
Gdy zaczynałam 'klockować' przysięgłam sobie kilka zasad, którym będę wierna.
Najważniejsza to taka, że nie pokażę nic, pod czym nie podpiszę się imieniem i nazwiskiem, które zresztą cenię wysoko.
Nie pokażę nic czego moje dziecko, moja rodzina, lub ja sama nie pokochałam szczerze.
Nie pokaże nic co jest niezgodne ze mną, moją estetyką i moimi przekonaniami.
Nie pokażę nic dla samego pokazania.
Wierna jestem temu. To Wam obiecuję.
Jako, że przybywa Was więcej i więcej i wiem, że kierujecie się często moimi sugestiami czuję odpowiedzialność za to co piszę i za to co polecam.
Jak to się odbywa najczęściej? [bo bywają wyjątki, o tym za chwilę]
Wyszukuję coś w sieci. Kilka dni mam otwartą zakładkę z daną rzeczą. Czytam, dumam, oglądam, porównuję. W końcu wiem. To jest to! Chcę do dla Bola, dla siebie, dla domu. To coś dla nas.
I piszę. Piszę, że umarłam na daną rzecz. Że tak czy siak pewnie ją pokażę na blogu. Jednak będę linkować, a to wielka reklama dla firmy, wielka moc, i mnóstwo wejść na produkt.
Więc proponuję np - ja jedną rzecz kupię a Wy dacie drugą na nagrodę w konkursie dla Czytelników [tak np było z TupTupem] albo może zechcecie dać w barter to i to bo to coś czego szukałam długo, i pewnie mnóstwo mam tak szukało [sandałki Bobux] i sądzę, że wielu również się spodoba.
Koszt bucików kontra moja praca.
Sesja, obróbka zdjęć, tekst, cała oprawa, FB, linkowanie... czy to jest warte tej ceny?
Z absolutną pewnością mówię TAK. A obiektywnie patrząc to mało, bardzo mało.
Nie oszukujmy się - to reklama. Najtańsza z dostępnych i cholernie skuteczna.
Każdy post to ok 4 godzin jednolitej pracy, bez sesji zdjęciowej, bez szperania, wyszukiwania. Więc TAK.
Czy kupiłabym te sandałki tak czy inaczej? TAK.
Czy pokazałabym Wam je z tym samym zachwytem? TAK x 100.
Na czele mam idee mojego bloga. I zaufanie Mam. Zdobywam je świadomie, pokornie i wiem, że jest bezcenne. Nie zaryzykuję kilkuset złotymi jego utraty.
Nie wciskam też Wam kitu, że niby coś pokazuję przypadkiem, jakby niechcący.
Więc podsumowując. Pokazuję rzeczy, które kupuję, które dostaję, które po prostu chcę Wam polecić.
Jak Matula - Matuli.
Piszę zawsze prawdę, zawsze z serca i bez 'przymusu sponsorowanego'.
A co jeśli dostaję coś co mi się nie podoba?
No właśnie. Ja nie jestem poszukiwaczką gratisów. Ja nawet ich nie chcę w tym rozumieniu.
Każdego dnia odmawiam kilku markom, sklepom, firmom.
I piszę, że przepraszam ale to nie w naszej estetyce albo jakość nie taka..
Nie potrzebuję stu niekapków, proszków do prania, baniek i kolorowych plastrów.
Nie chcę następnej sówki minky ani szóstej pary butów [o tym za chwilę]
Nie pokażę Bola [ani w domu, ani na spacerze ani na blogu] w spodniach w misie albo inne upiorne zajączki więc ich nie chcę.
Nie chcę firanek w motyle i pościeli z wyhaftowanym imieniem.
Nie lubię takich rzeczy, nie podobają mi się, nie potrzebuję ich.
Dziękuję, bardzo mi miło ale nie.
Kilka razy w miesiącu - oddaję.
Bo mnie coś rozczarowało, i mimo, że sądziłam, że będzie afera - to nie jest.
Więc - nie, dziękuję ślicznie za zainteresowanie nami - ale nie.
Kolejna sprawa. Lubię być wierna markom. Są takie, które ubóstwiam miesiącami, latami, nie jeden ich produkt ale całość, zawsze łącznie z oprawą.
Z takimi markami się ... jakby to powiedzieć, przyjaźnię.
Czy dostaję rzeczy? Czasami tak, czasami z dużym upustem, czasami do zamówienia dołączona jest niespodzianka. Jednak podkreślam, jeśli coś trafia na blog - to ja Kredka, podpisuję się pod tym.
I nigdy, przenigdy nie chcę się tego wstydzić. Bo potem dostaję kilkanaście maili - bożeeee miałaś rację! To jest cudne - takie, śmiakie - ale dziękuję za inspirację, za wskazówkę. Zapadałabym się chyba pod ziemię gdybym pokazała coś lichego, opisałabym jako złoto i miałam świadomość, że któraś z Was miałaby to kupić.
Never ever.
Jeszcze jeden przykład. Nie oceniam blogów, które opisują 'wszystko'. Po prostu mnie to nudzi i tego nie czytam. Ale skoro istnieją, niech sobie istnieją. Mi nic do tego. Nie jesteśmy też stylistami i nie promujemy 'francuskich szyków' - nic do nich, tych szyków nie mam, ale zwyczajnie to nie dla nas.
Lubimy się wyróżniać. Ale na moich zasadach ;)
Nie ubieram Bola do zdjęć w nic czego nie nosi na co dzień. Nie daję mu do zabawy nic, czego jako mama i pedagog z pełną odpowiedzialnością nie serwowałabym i tak swojemu dziecku.
I kij skąd to.
Jedna z marek odzieżowych [ta od tego pana co fajnie śpiewa i śmiesznie mówi..] proponowała nam współpracę, jak i wielu blogom, sądzę. Ja podziękowałam. I schlebia mi, że zostaliśmy dostrzeżeni, i fajne ciuchy robią. Fajne, fajne ale nie dla nas. Nie ubrałabym w nie Bola i już. Nie moja bajka.
Więc nie krytykuję ale soreczki, mam inne typy.
Wierność swojej intuicji, estetyce, przekonaniom.
Napisałam to wszystko niechętnie ale szczerze. Wypadało zająć stanowisko.
Moje podsumowanie w 'dwóch słowach' jest takie.
Jak każda praca, tak i ta blogowa, w zależności jak dobrą [lub złą] robotę robisz - ma swoją cenę.
Jak dorzucę do 'roboty' pasję i lojalność wobec siebie i czytelników mam 'swoja przestrzeń idealną'
I ją będę dopieszczać, nad nią będę pracować i jej poświęcę wszystkie zdolności i umiejętności jakie [chyba!?] posiadam. Kocham swój blog, którego twarzą jest mój syn..
Nie napluję do własnego okna. To Wam obiecuję.
Nie wiem czy rykoszetem nie oberwę teraz. Ryzyk fizyk. Ufam sobie.
[aha! i zastrzegam sobie, że jeśli współpracę zaproponuje mi Marcedes, i da w barter [:D] takie auto, nooo z tych z klasy S - to będę nieobiektywna i się sprzedam - ok?]
---------------------------------------------------------
I teraz bomba.
Jedną z marek, które chciały aby Bolo 'przestestował' ich produkty jest firma Bartek.
Bucikowa firma.
Pecha mają. Kredka tak kocha Gucie, że napisała z marszu - nie.
Ale Bartek swoje wie, i piszą znowu, żebyśmy spróbowali...
Że te butki to takie zdrowe, solidne, że ach i och.
A Kredka na to - nooo, ale nie za ładne... za przeproszeniem.
A Bartek nie zbity z tropu Kredce pisze - ale stopa to i to, iże na pewno wśród mnóstwa modeli coś się znajdzie Klockowego...
No to Kredka patrzy. Nie bardzo. No nie za bardzo... No ostatecznie te by mogły być...
Wchodzi Tata Bola. 'O! Jakie świetne buty na rower dla Bola! Brakuje nam takich terenowców, kupujesz tak?'
I Kredka teraz zbita z tropu. Kurde, może odpuść, daj szanse tym Bartkom.
Dałam.
Ile ja się naklęłam jak ubierałam Bola. No nie podoba mi się, no nic do tego nie pasuje, no nie nie nie.
Wchodzi Tata Bola. Dawaj skarpetę i lecimy na rower! Dałam. Jakieś 'czeskie' - naprawdę nie wiedziałam jak dobrać.
Bolo zaczął późno chodzić. Jeszcze często fika mu się. W Bartkach pobiegł. Bez wywrotki biegł i biegł.
W 'teren' wbiegł i nadal w pionie. Górki, pagórki. Rower, hulajnoga.. Bartki czary robią, dziecko pion stabilnie trzyma, nie potyka się, biegnie, biegnie...
A Tata Bola mówi:
'No nareszcie chłopak ma porządne terenówki.'
A ja przyznaję - są świetne. Nie za piękne. Ale świetne. A jak dodamy do tego fakt, że to w sumie sandały, przewiewne, stopa sucha, nie 'pachnąca' to ja jestem na tak i polecam. W teren.
[nawet jak się nie da do nich dobrać fajnych skarpetek, ale Tata Bola mówi, że i w 'czeskich' damy radę...]
Nasze BARTKI TU --> Terenówki na lato
* 'czeskie skarpety' to dla mnie taka przenośnia dla skarpet rodem z estetycznego piekła, z napisami, autami i innymi PRLowskimi desi'ami wyglądającymi na poliester ;) - wiem, że to zdanie jest nie po polsku, ech.
Jeszcze jeden produkt 'przylokuję'
Pled.
No arcydzieło.
To nasz piknikowy, stały element. Nie za duży, nie za mały, siedzi w koszu wózka.
Jest PIĘKNY. tak piękny, że wśród zieloności i słońca zwaraca uwagę przechodniów, babcie się pytają czy malowany, mamy się pytają 'skąd' a dzieci chcą na nim siedzieć i opowiadać co widzą.
Z przykrością muszę Wam napisać, że to jeden, unikatowy egzemplarz ale polecam przejrzenie innych. Jak dla mnie to wiosenno-letni must have. Nie kocyk z domu.
Pled na trawę, na piach.
Na plażę. Zabieramy go na Kretę na 100%.
Pledy [nie tylko dzieciorowe wzory!] TU --> DressYouUp
Pantery [przeboskie] na dupce TU --> Mini Rodini
Wąsy na brzuchu TU --> Kids on the Moon
O TupTupie - będzie niebawem. Bo takiego research'u jaki Matka zrobiła jeszcze nie było.
Ale już teraz piszemy - to NASZ typ biegówki! Jednak hitem jest nasza hulajnoga [KLIK] - rowerek ma niebanalną konkurencję...
Z tymi Bartkami to prawda. Mojej koleżanki córeczka nauczyła się chodzić przed drugimi urodzinami "na Bartkach". Zresztą wszystko co piszesz to prawda i za to Cię podczytuję :)
OdpowiedzUsuńWielki, ogromny szacunek Klocki.
OdpowiedzUsuńW pas się kłaniam, jako Czytelniczka dziękuję.
Może to właśnie chodzi o ta wyjątkowość. Taką charyzmę połączoną z bijącą tu szczerością. A omijając temat - tekst jak zwykle na najwyższym poziomie, pożeram.
Bolo w panterach rozkosz!!!
Gdy tylko mogę kupuję to co polecasz. Nie zawsze niestety mogę. Jednak robię to od miesięcy. I nigdy, ani razu się nie rozczarowałam, wręcz przeciwnie. Teraz jak coś polecasz wiem, że mogę brać w ślepo.
OdpowiedzUsuńA co do szacunku do czytelników, ich zaufania, jezuniu, dziękuję, tak piszesz, że odbieram to personalnie. Wyjątkowe, czarowne to miejsce z niesamowitą osobowością Mamy, jej talentem do pisania, okiem do zdjęć i pięknym dzieckiem.
"moja przestrzeń" idealna :)))
Po raz kolejny potwierdziłaś, że jesteście jedyni i niespotykani. Jak czasami komuś opowiadam o Klocku I kredce i mam opisać co to za blog bo ludzie chcą wiedzieć konkret to ja nie umiem. Bo i do czytania, na serio i bólu brzucha ze śmiechu, zdjęcia wyjątkowe, prawdziwe ale magiczne (miałam już pytać wiele razy o sprzęt i czy jesteś po jakiejś szkole fotograficznej?) ale są też rzeczy, piękne i wyjątkowe, no wszystko tu jest podane najsmaczniej w sieci :)
OdpowiedzUsuńNie da się Was zkategaryzować :)
Love Kredka!! LOVE!!
OdpowiedzUsuńPS. Są ładne Bartki też! My takie mamy :)
PPS. Miał być tu, ale będzie na priv! A co!
Jestem w szoku!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie te afery na blogach. A jednak można napisać o zarabianiu, o pasji, o sponsoringu ze smakiem!
I z sensem. Bo napisałaś tak, że chyba tylko krowa nie zakuma :D
Będę linkować zawsze jak ktoś zapyta czy zarabiam na blogu i czy się sprzedaję.
Sorki za anonimowość, ale tak będzie lepiej :)
Unikat. Klocek i Kredka to unikat blogosfery :)
wydaje mi się, że tu się obędzie bez afery i innych takich, bo Kredka pisze o sobie, nie o innych, pisze po prostu jak jest u nieji za to cenię sobie tego bloga:)
Usuńpozdrawiam,
mama Gabrysi
Zdolna Bestia jesteś, ach!
OdpowiedzUsuńSzczękę zbieram z podłogi.
Całość REWELACJA.
Myślę, że przypieczętowałaś swoją wartość petardą!
To gdzieś powinno się opublikować.
OdpowiedzUsuńTekst o Mercedesie mnie zabił :D
OdpowiedzUsuńPoziom! Ot co tu jest!
Nie wiem czy to dla Ciebie wartościowe co napiszę ale wcale mnie nie dziwi brak hejtu u Ciebie. Wcale, bo piszesz tak, że prostactwo nie zrozumie :) i wiesz, że wszystko o czym napisałaś, jaka jest idea bloga to tak jest, udaje Ci się to na 100%. Piszę to ja, wierna, zakochana czytelniczka.
OdpowiedzUsuńDługo, oj długo nie mogłam się do Was przekonać, nie wiem czemu... Może przez to czarne tło ;)
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej teraz nie mogę się oderwać.
I powiem po męsku, szacunek za szczerość, bo jeszcze nie widziałam, żeby ktoś sam się otwarcie przyznał, że "wyrywa" sponsorów.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrawo Kredko! Twoj blog jest jedynym jaki czytam regularnie, bardziej za to jak piszesz niz o czym piszesz ;) odkryty przypadkiem (troche firmowo) a polubiony zupelnie prywatnie i od serca. Pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńowaliska przesyła wielkie lowe za szczerość, mądrość i foteczki! <3 <3 <3 ;]
OdpowiedzUsuńczytamy Was, czytamy na bieżąco :)
i blogujemy też znowu - zaglądajcie! :D
P.S. ja chcę taki pled! :((
sowaliska! (J.)
Witam,
OdpowiedzUsuńczytam Panią z ... polecenia studentek. Jestem wykładowcą akademickim. Nie wiem, czy moje studentki pisały już Pani, że korzystamy z Pani tekstów na zajęciach. Ten wpis dał mi ogromne pole do projektowania kolejnych zajęć. Już dziś przygotuję prospekt i będzie mi bardzo miło jak przyjmie pani zaproszenie na mój wykład a potem ćwiczenia. Tematem będzie "Aktywny pedagog w socialmediach". Teraz widzę, że powinnam napisać do Pani prywatnie, przepraszam, to dla mnie nowość.
Serdeczności i wielkie gratulację za wysoką klasę,
Emilia Załuska
Rewelacja. Kropka.
OdpowiedzUsuńO gustach się...- cudne te Bartki, jak dla mnie o wiele ładniejsze od Tuptusi :) A cały post czyta się fantastycznie !
OdpowiedzUsuńAgu
Miałam skomentować, ale się nie da - wszystko powiedziane, pięknie i prosto. Zwłaszcza o godności podpisania się pod tekstem.
OdpowiedzUsuńlubisz to co robisz to wazne, a zeby żyć trzeba sobie radzić i zarabiać. dobrze ze masz zasady. Ale krotkie spodenki za 125zł jakby były 'słabe gatunkowo" i nie fajne w dotyku to byłabym w małym szoku a moze nawet wiekszym. kinga
OdpowiedzUsuńkurcze dlaczego moje komentarze sié nie wyswietlaja?
OdpowiedzUsuńspróbuj jeszcze raz :) ten się wyświetlił ;)))
UsuńPowtórzę to, co niedawno Ci powiedziałam-dzięki temu, ze jesteś autentyczna,szczera i skupiona na dziecku, a nie na gadżetach, to TU jest jak w domu, a na innych (oczywiście niektórych) blogach czuję się, jakbym była w sklepie albo nawet na bazarze. Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńJa też do Bartków podchodzę jak do jeża, ale może jednak pomyśle nad nimi :)
PS: jak dostaniesz tego Merca może w końcu prawko zrobisz ;)
bardzo lubie was czytac, a czytam coraz mnie bo jest coraz gorzej....napisałas szczerze za co Cie cenie ,śledze ta burze blogowa ta wojne wrecz....
OdpowiedzUsuńw swiatku blogowym jakby sa testy passe i takie NA TOPIE, a Ty bierzesz to co lubisz i polceasz co i tak bys kupila tak szczeroscia od was bije i zawsze biore na serio wasze polecenia.Ja sama przyjelam od firmy BAKALIE za ktore bylam wysmiana.... powaznie ale ja je kupuje na codzien dziecko lubi jesc morele.... to czemu by nienapisac o tym co sie lubi? tymbardziej ze firma podeszla smiesznie do tematu JAK PANI CHCE TO NAPISZE czyli teoretycznie pisac niemusze i nikt by o tym niewiedzial ale ja sie tego niewstydze. Lata świetlne dziela mojego bloha od Twojego ale podziwiam Cie bo jako jedyna jestes autentycznie szczera. pozdrawiam
ja też przyjęłam bakalie i nie uważam, że to cos złego. Korzystam na co dzien, to czemu nie przyjąć takiego prezentu? Mnie firma nie pisała, że mogę nie recenzowac, zdziwiona jestem tym, co piszesz ;)
Usuńnapiszę tylko, że uwielbiami gratuluję, bo to ważne, że piszesz tu o sobie i na swoim przykładzie, a nie jak robią to inni:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
mama Gabrysi
Kredko, co tu dużo pisać.... Ja się nie orientuję w aferach blogowych, ale też niewiele z nich odwiedzam. Twój jest wyjątkowy właśnie przez Twą szczerość, emocje, które odczuwa się po drugiej stronie monitora. Ustawiłaś poprzeczkę wysoko:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w dalszym ciągu będziesz nam podpowiadać, co wybrać. Ja się na Twoich propozycjach jeszcze nie zawiodłam ;).
Ps. Model, jak zwykle pierwsza klasa:). Czekam na wpis o rowerku:)
Gucie są fe!
OdpowiedzUsuńooo i o tym chciałam się dowiedzieć! Dzięki za ten post :)))) ja zielona zostałam oświecona o co w tym wszystkim kaman :D
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego! I ja do Bartków się jeżę ale prawda taka, że terenówek też potrzebujemy :)
OdpowiedzUsuńBanalnie powiem - kocham Klocka, i kocham Kredkę, i Tate i Ciocię Bola, jesteście jedyni tacy :0
Fajnie, szczerze i z przyTUPem :) Bartki sama omijam łukiem szerokim, więc mi ćwieka zabiłaś. Stylizacja w ogóle niemoja, ale te szorty akurat to już od dłuższego czasu mnie kuszą. Tylko mam wątpliwości, czy 4-latkowi wypada w takich krótkich biegać ;P
OdpowiedzUsuńAutentyczna,ze smakiem i wierna swoim ideałom :) Czytając o gorączce w sieci pomyślałam, że Ty jesteś wzorem blogosfery:
OdpowiedzUsuń1.Nie moderuje komentarzy, bo nie ma takiej potrzeby
2.Nikt nie "hejtuje" jej wpisów, bo pisze szczerze, bez nadmiernego dydaktyzmu ( a mogłaby bo papiery ma )
3.Blog to niezła "stylówa", jednak zrobiona ze smakiem, bez cienia nadęcia
4.Nie krytykuje, nie udaje "Sowy Mądrogłowej", a jest najmądrzejszą mamą blogową na Świecie
5. Wypaśny konkurs fotograficzny zbiegł się z dymem sponsorowym na blogach... Tu cisza...Skoro sponsorami są firmy, które dawno matula pokochała, to nie mogło być inaczej
Klocku i kredko wielkie brawa dla Was :)
Amen
Justyna R. ( wierna, wierniejsza, najwierniejsza czytelniczka)
Mądrze napisane...wsio...A Bartki???wiele dobrego słyszałam ale nigdy nie kupiłam bo nie podobają mi się....mogli by popracować nad wyglądem:P
OdpowiedzUsuńCzytam od dawna, chyba od początku. Wcześniej z wypiekami na twarzy, chciałam mieć każdą rzecz, którą polecałaś. Teraz rzadko otwieram linki, "sponsorowany" tekst często pomijam. Chyba zmęczyła mnie - w życiu i na Twoim blogu- ciągła pogoń za rzeczami, którymi cieszę się przez chwilę, a potem chcę nowe. Gdyby tylko o tym był ten blog, to pewnie dawno bym o nim zapomniała. Ale jest tu coś jeszcze, po co wracam - kawał "mamowej" rzeczywistości, o której piszesz z pazurem i szczerze, bez słodkopierdzenia
OdpowiedzUsuńPowiedziała, co wiedziała i nic więcej dodawać nie trzeba.
OdpowiedzUsuńTe wąsiska mi się podobają.
próbuję raz kolejny
OdpowiedzUsuńa więc czort śpi,ale zdążył mi tak przestawić ekran że pół godziny próbowałam laptopa odpalić!
ja od jakiegoś czasu nie komentuje żadnych blogów,wróciłam do pracy i czas jak głupi mi ucieka,ale dziś postanowiłam słowo od siebie dodać.
Przyznam szczerze że jak może gdzieś tam pierwsze posty jeszcze mnie zaciekawiły,tak kolejne już irytowały! i komentarze pod postami na tyle,że blogi owe w cholerę z listy tych w wolnej chwili do przeczytania usunełam.
Bo ja sama bloga prowadzę,nie nie dla kasy,choć gdyby jakiś grosz wpadł nie pogardziłabym bo niby czemu? te teksty że się sprzedajesz? sooory ale sprzedać to można świnie! i nic mi do tego czy blogerka piszę bloga dla pieniędzy,dla siebie,czy dla zyskania popularności jej blog jej sprawa tylko i wyłącznie!mnie nic do tego nie krytykuję nie potępiam,owszem jest kilka blogów które kocham,jest kilka które szerokiem łukiem omijać zaczełam,nie z tych powodów co Ty:) bo ja akurat poetycki sposób pisania uwielbiam:) ponoć sama tak piszę olaboga! choć z ręką na sercu pisać nie lubię!!!!!!
mój blog mało znany jest,ale wygodnie mi z tym,nie czuję presji i tak lżej na sercu że ja nie muszę bo ktoś mi płaci,kilka razy odmówiłam i banerów i testów,ba nie testuję nigdy niczego,taki sobie jedyny warunek postawił(ale tylko krowa;) ) wszystko kupiłam sama,i tylko to co naprawdę mi się spodobało poleciłam reszta ...
ale do sedna przyznam że rzadko tu zaglądam bo tak jak mówię ja wolę te poetyckie:) pozatym w Polsce żadko coś kupuję bardzo żadko!
ale zaglądam czasem na Bolo popatrzeć fajny chłopak i dziś ten wpis!
napiszę tylko pod nim Amen!
Kurcze Aga! Ja od wczoraj tworzę posta na ten sam temat i moje odczucia bardzo często pokrywają się z twoimi. Teraz mi głupio będzie go publikować, żeby hejterzy nie napisali, że nie dość żem sprzedajna, to jeszcze zgapiam z klocków i kredek!! :P choć do tej pory bardzo mało problemów z hejterami miałam ;)
OdpowiedzUsuńDroga Emmo i Ty Mamo Klockowa :) JA niezwykle spokojny człowiek przyznam się szczerze też zahejtowałam niejeden post, bo nie mogłam inaczej skoro wszystkie włosy stawały na baczność i sierść sterczała dopóki nie napisałam...bo skoro matule bez papierów wciskają innym matulom farmazony na temat wychowania,kolejnych faz rozwoju, najlepszego na świecie sprzętu ( święty zwrot: mercedes wśród wózków, fotelików itp ) a w rzeczywistości nie poparte żadnym dowodem oprócz estetycznego itp itd... TO w człowieku krew się burzy i serce chce wyskoczyć z ram.... Powiedziałam dość - ludzie swój rozum mają,a jak nie maja to ich problem. Blogi, które odwiedzałam i bardzo lubiłam przestałam odwiedzać i tyle... Kochane jeśli jesteście szczere i autentyczne jak Klocek, nikt nie będzie hejtował - bo nie będzie miał powodu...Zatem jeśli piszesz bloga i masz problem z hejterami to zastanów się czy przypadkiem nie piszesz głupot, które nawet świętego wyprowadziłyby z równowagi psychicznej.Amen.
UsuńPozdrawiam
Justyna R.
( publikowane, bez moderacji nadal :* )
http://dzidziusiowo.blogspot.com/2013/05/wspoprace-blogowe-po-mojemu.html pozwoliłam sobie podlinkować Twój wpis w moim :)
UsuńPodczytuję Cię od niedawna, ale z przyjemnością i zaufaniem. Dziękuję. Jak ktoś już wyżej napisał, początkowo uciekałam przez to czarne tło, ale to przecież nie jest ważne. Tekst się liczy, język, fotki. Ogólny klimat bardzo mi odpowiada. Przyznam, że nie korzystam z podpowiedzi, bo przy drugim dziecku mniej już zwracam uwagę na design i inne bajery. Wyciągam z szafy, co mam po starszym, minęły raptem 3 lata. I jak tak sobie patrzę na tego Twojego Bola, to trochę mi żal, że już mi się nie chcę mojego Tomisia tak modowo dopieszczać ;)
OdpowiedzUsuńPierwyj sort ! Brawo Kredka -jak zawsze z klasą, szczerze i bez pitolenia trzy po trzy.
OdpowiedzUsuńOjjjj lubię ja was:) lubię:) ze aszszszsz !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper posty, często z uśmiechem na twarzy czytane, piękne zdjęcia i mnóstwo pomysłow na niebanalne zakupy - oto czemu zaglądam tutaj co wieczór :-)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj Kredko!
Wierna Czytelniczka - Mama Olka
Ja tam o żadnych aferach nic nie wiem, ale za post dziękuję. Czytam Wasz blog, bo lubię Twój styl pisania. I nikomu do kieszeni nie zaglądam, co kupuje, co dostaje i na co go stać. Większość pokazanych tu rzeczy to nie moja półka cenowa (choć często szalenie mi się podobają), ale książeczki, które polecasz kupuję w ciemno ;) bo ja z tych, co na książkę ostatnie grosze wydadzą (i tylko z "gdzie pójdziemy" mam problem, bo przecież powinno być "dokąd...", a "jest tam kto" mój Szkodniczek uwielbia.
OdpowiedzUsuńA co do Bartków, to ja skreśliłam, bo za twarde mi się wydawały, ale kurczę, chyba jeszcze raz pomacam, jak gdzieś w sklepie trafię, bo moje dziecko też się przewraca. ;o)
Pozdrawiam!
I jeszcze jedno: dodaj subskrypcje postów na emaila, to nie będę musiała jak narkoman co wieczór do Was zaglądać. ;o)
UsuńTo jest pierwszy blog, jaki przeczytałam od poczatku do końca. Drugi, jaki w ogóle odwiedziłam. Bardzo mi się podoba, jak piszesz i co piszesz. Mam 4 miesięcznego dzieciaka i będę miała ułatwione zadanie przy przyszłych zakupach i z pewnością będę korzystać z Twoich podpowiedzi, bo Ci wierzę. I nawet przez chwilę nie pomyślałam, że Twoje wybory są wynikiem sponsoringu. Być może to kwestia braku rozeznania w światku blogowym i swego rodzaji naiwności, ale wg mnie szczerość bije z Twoich postów i tyle. Mnie osobiście dodatkowo zainsirowałaś, żeby troszkę popisać, poczytać i zabrać się do zaległych spraw. O ile dziecina pozwoli oczywiście... I wielkie dzięki za to co robisz!
OdpowiedzUsuńno a mnie niestety nie przekonałaś. Już jakiś czas temu "odlajowałam" Waszego bloga i tak pozostanie.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak wszystkiego dobrego życzę.
Sylwia
A ja was lubię i polecam przez blogrolla. Postem o babach i piaskownicy mnie ostatnio rozwaliłaś . Innym razem, albo na priv napisze dlaczego. I jestem dumna, ze w nasze skromne progi zaglądasz, do tego stopnia, że na tym telefonie pisząc komentarz, z dzieciem przyssanym nadającym co chwilę 'mamama', ja te polskie znaki poprawiam, aby bardziej czytelną uczynić mą wypowiedź;-). Pozdrawiam serdecznie. Uściski dla Bola.
OdpowiedzUsuńze dostajesz oki, masz taka mozliwosc korzystaj pewnie. ale ze wybierasz i pokazujesz "mocno" wywindowane cenowo produkty to juz mniej mi sie podoba, co to za trudnosc, sztuka jak "kupione na dobrych warunkach" albo .. "jak nie trzeba za to płacic" .. ...pokazac cos "fajnego" ale w "przyzwoitej" cenie to warte "uznania" .. ja takie rzeczy bym bardzo docieniła, i chyba jak wiekszosc mam.. pled za 280, koszulka za 100, spodenki za 125, nie stac mnie, moge tylko popatrzec, poogladac, i potwierdzic tak bardzo ładne. Jedyny wyjatek Buty Bartek. Zastanowie sie nad kupnem, bo jakosc i cena na moja kieszen.
OdpowiedzUsuńniestety im więcej ludzi, tym więcej opini..
OdpowiedzUsuńważne by być prawdziwm w stosunku do siebie :)
a co do synka-to przeuroczy :D i ten t-shirt z wąsikami :D przekozacki :D
"Kocham swój blog, którego twarzą jest mój syn..
OdpowiedzUsuńNie napluję do własnego okna. To Wam obiecuję."
najlepszy tekst, kupiłaś mnie nim całkiem, brawo za klasę :)
prawda :)
OdpowiedzUsuńa GUCIE są najlepsze!!! :)
Świetny post! Uwielbiam Was czytać! Pozwolisz, że zalinkuje ten post u siebie w poście o blogowych współpracach? Cieszę się, że patrzysz na ten temat w ten sposób! pozdrawiam Ciebie i twoją kochaną rodzinkę cieplutko :***
OdpowiedzUsuń