Post spontaniczny, na haju pisany. Haju spowodowanym radością z deseru, który:
a. jest w miarę ok zdrowotnie, a jak się postaramy to będzie serio, serio zdrowy
b. robi się tak, że i Kredce wychodzi
c. wersja max ma 140 kcal, wersja light ma 90kcal!!! [raj?] / sporą porcję
d. jest pyszny, rozpływający się ustach, coś pomiędzy panna cottą a sernikiem na zimno
e. rozchodzi się w mgnieniu oka, niezależnie czy masz lat 30+, czy 2+, czy 25+ i jesteś fit...
[ciooocia... zresztą to ona skrupulatnie policzyła te kcal ;) ]
Przepis podstawowy zaczerpnięty z MojeWypieki
Polecamy, szczególnie dla mam dbających [czasami ;) ] o to co trafia do dzioba dzieciora i tych, co o linię swą osobistą [starają] dbają.
I muszę wspomnieć o jednym, najważniejszym plusie, mój niejadek, który prawie niczego nie tyka - to tyka i to z wielką radością.
Oczywiście tyka lody-lody... więc oznajmił - Boło robił łody mamoł!
Deser ten spokojnie może być przemycany w wersji - zdrowsze ŁODY. Małe się nie skapnie, że jogurt mu serwujemy...
NIBYLODY
- 750 g jogurtu greckiego, w temperaturze pokojowej
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii [ dodatkowo dodałam laskę wanilii ]
- 130 g cukru pudru, przesianego [dałam 90 g, absolutnie starcza ]
- 24 g żelatyny w proszku
- 200 g śmietany kremówki 30%, schłodzonej [dałam 100g, luzik! i tak pycha! ]
- 350 g jagód lub borówek amerykańskich, świeżych lub mrożonych
- cukier zastępujemy miodem
- rezygnujemy z kremówki
- rezygnujemy z kremu na górze: 125 g serka mascarpone, 1,5 łyżki jagód, 2 łyżki cukru pudru
- ładujemy więcej owoców: maliny, porzeczki, jeżyny, truskawki....
W większym naczyniu wymieszać jogurt grecki z ekstraktem z wanilii i cukrem pudrem. Odłożyć.
Żelatynę namoczyć, następnie rozpuścić w 1/4 szklanki gorącej wody.
Dodać do niej 4 łyżki odłożonej masy jogurtowej i wymieszać. Sprawdzić
między opuszkami palców - nie powinno być w niej grudek. Gdyby były -
podgrzać lekko w mikrofali lub nad parą wodną (nie gotować) i raz
jeszcze dokładnie wymieszać. Całość dodać do pozostałej masy jogurtowej,
wymieszać.
Schłodzoną kremówkę ubić na sztywno. Przełożyć do masy jogurtowej i wymieszać. Odłożyć do lodówki do lekkiego zgęstnienia (uwaga: tężeje szybko).
Dodać jagody (mogą być zamrożone, nie powinny być jednak zbite w jedną
bryłkę) lub borówki amerykańskie (je wcześniej odmrozić i osuszyć na
papierowym ręczniczku). Wymieszać.
Przygotować formę o średnicy 23 cm, najlepiej z ceramicznym spodem i
silikonową obręczą (tradycyjną formę wyłożyć papierem do pieczenia,
wypuszczając papier poza obręcz). Do formy przelać masę jogurtową z
jagodami, wyrównać.
Schłodzić w lodówce do całkowitego zastygnięcia.
BOSKIE!!!!!!!!!!!!!!
[ i można zjeść po treningu, samo białko!
a nie jak Kredka potrafi... ]
Boskie! Szkoda, że Emilia ma uczulenie na nabiał. Byśmy od razu spróbowali :)
OdpowiedzUsuńOooo! Robimy jutro z rańca:)
OdpowiedzUsuńSuper przepis na pewno będziemy robić takie lody:-))) I jakie proste. A jak długo mroziłaś ?
OdpowiedzUsuńale super wygląda:) na pewno spróbujemy:)
OdpowiedzUsuńmamoł łody <3
OdpowiedzUsuńhahaha uwielbiamy moje wypieki ale Was jeszcze bardziej!
[ Chyba Dorota mnie nie zabije jak to przeczyta :D ]
:*
czytam nagłówek bloga...i mysle nie no czytam o sobie, tylko wiek dziecka się nie zgadza bo mój ma 3 lata...a potem refleksja...kurcze 3 lata jestem dziecięca zakupocholiczką;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam.
OdpowiedzUsuńDeser pycha. Robiłam. Śledzę na bieżąco mojewypieki.com, w ciągu 15 min został spałaszowany przez 4 dorosłych i 1,5 roczną Jagódkę (zjadła 2 kawałki i prosiła JESCE DAJ) :)