piątek, 26 kwietnia 2013

fajności z postu Just DO IT




dokończenie posta z niedawna- tego oto TU -> Just DO IT

bo wypada co nieco napisać o fajnościach na zdjęciach.

PUFA - Fluffy Colours

Dość często bzyczę, że tworzymy nowy pokój dla Bola. To praca ciężka bo rynek wbrew pozorom wcale nie ułatwia sprawy [wybór łóżka przeraża!] a i wizja zmienia się i ewoluuje...
Ale jesteśmy coraz bliżej, znajdujemy perełki, powoli spływają do domu.
Po długim weekendzie czerwcowym powinniśmy być gotowi aby nowy pokój, powstały w pocie i łzach pokazać.
Jednym z elementów jest pufa. Miętowa, sowowa. To nasz wybór.
Jest cudna!
Gdy tylko ją rozpakowałam Bobek zapałał do niej miłością bezwzględną.
To jego tron, jego stolik, jego sprzęt do fitnessu.
Można się z nią tarzać, przewracać, skakać. Można na niej siedzieć przy malowaniu albo siedzieć obok niej gdy służy za stolik i wcinać chrupaczki.
Jest spora ale perfekcyjna dla 2-5 latków.
Już 3 odwiedzające mnie mamy dziwiły się, że puf nie mają bo są świetne, to takie jakby super wyposażenie pokoju, na który się zwyczajnie nie wpada.
Fluffy robi pufy z przeróżnych tkanin więc poszukajcie jakie Wam się podobają i piszcie maile.
Pokrowiec zdejmuje się jedną ręką i zwyczajnie pierze.
I do tego coś co ja lubię i już - ślicznie wygląda!

[aha! i nie odkształca się wcale a wcale nawet jak Tata na niej zalegnie, wprawdzie Bolo szybko go stawia do pionu, że pufa jest jego ale Tata się nie poddaje...]

PUFY TU --> Fluffy Colours





Książeczki do 'samodzielnego czytania' wg metody czytania globalnego.



'Seria To ja ci mamo poczytam powstała w oparciu o doświadczenia międzynarodowej firmy wydawniczej Scholastic działającej w 16 krajach na różnych kontynentach.
Formuła książek opracowana przez wybitnych psychologów i pedagogów została zmodyfikowana i dostosowana do specyfiki języka polskiego.
 Seria ma za zadanie zachęcić dziecko do podejmowania prób samodzielnego czytania i sprawić, by proces czytania dostarczał maluchowi radości i satysfakcji.'

Jestem pedagogiem i idea oraz metoda czytania globalnego nie jest mi obca.
Jak każda metoda ma swoich zwolenników i przeciwników, oraz niedowiarków.
To nie miejsce na taką dyskusję. 
Ja jestem zwolenniczką łączenia metod, to nie religia, i wcale a wcale nie mam ambicji żeby moje dziecko czytało w wieku 2-3 lat.
Ale.
Bolo kocha czytać!
Bolo kocha książki.
Bo my kochamy książki. Te wyjątkowe, mądre, piękne.
I ta seria [jak sławna Księga Dźwięków] jest absolutnie genialna bo dziecko ubóstwia powtarzać.
Uwielbia fakt, że po dwóch, trzech razach faktycznie 'czyta sam' z pamięci, przy okazji utrwalają mu się obrazy słów. I o to chodzi.
Seria jednak ma istotną zaletę jakiej nie ma Księga Dźwięków.
Jest usystematyzowana. Mądrze poskładana. 
Przykład poziomu 0.
Pies robi 'wrrr' i wiertarka robi 'wrrr'. 
Kurczak robi 'pipi' i myszka robi 'pipi'.
Kukułka robi 'kuku' a dziecko robi 'a kuku'
i tak powoli pojawiają się maleńkie różnice, małe niuanse, stopniowe różnicowanie.
Deszcze 'kapkap', kran 'kapkap', kałuża 'chupchlup'

Świetne. 
I wierzcie mi, że to Małe to wszystko chłonie, powtarza, i w końcu przychodzi i .... czyta Mamie.
A Mama prawie ryczy bo 'miętka' jest ale to temat na inny post...

Poziom 1 - tu pojawiają się proste zdania.

Wszystko w poręcznych walizeczkach. Każda seria to 12 lub 14 książeczek, po 8 stron.
Bardzo, bardzo sztywne choć nie kartonowe.

Polecam jako mama i polecam jako 'pani nauczycielka'
I mówię wprost - takich rzeczy nadal brakuje/jest mało na PL rynku [gdy spojrzymy na 'dalsze' rynki...]
Oczywiście mówię o materiałach stworzonych z myślą o rodzicach/dziadkach i dzieciach a nie o pedagogach i przedszkolach...

Poziom ZERO TU [1-3 lata] --> Pentliczek
Poziom JEDEN TU [2-4 lata] --> Pentliczek









13 komentarzy:

  1. Mamo Bola ty nosa masz, że hej! Rewelacje, książeczki nasze na bank ale przyznam, że bez twojej argumentacji nie byłabym taka przekonana. I pufa - niech to będzie impuls bo projektowania nowego pokoju juniorskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, już niech szybciej Zula rośnie, bo my też chcemy już czytać. Jak na razie miłość do książek objawia się ich konsumpcją - ona po prostu pożera literaturę :D
    A pufa jest bossssska i Bolo też. I te jego małe stópeczki na dywanie i paluszki pokazujące, że to, i że tamto jeszcze. Jak zwykle miło u was. A przez poprzedni Twój post, zaczęłam myśleć o siłowni. Żebym jeszcze choć trochę lubiła bieganie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wystarczają mi Bola stópki żeby chcieć i pufę i książki :D
    Rozkoszne foty <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kredka komornika do ciebie wyślę, a niech cię ;)
    I jakże można tak pokazać książeczkę czytaną przez dziecko - przecież aż serce ściskają te zdjęcia. Piękne w naturalności, niezwykłe, że tak właśnie pokazane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie zobaczę Wasz pomysł na chłopięcy pokój.Niedługo i ja stanę przed tym faktem że będziemy musieli się do salonu wynieść:)

    czy możesz polecić jakieś książeczki dobre dla dzieci w wieku od 6 miesięcy bo jak na razie to Franek wszystkie zżera więc zależy mi na czymś bardziej odpornym na małą gębkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyczne są książeczki z "ceraty", w empiku i smyku można je spotkać pod nazwą "do kąpieli". Są dosyć miękkie, niektóre grzechoczą lub piszczą, a jak je maluch zaślini, to pod kran i czysta :D my właśnie na etapie testów jesteśmy :)

      Usuń
    2. Mamy taką jedną z Canpol Baby i jest super tylko potrzebuję coś z pojedynczymi słówkami bo dziecko już od najmłodszych lat wzrokowo zapamiętuje szeregi liter...poszukam w Empiku i Smyku może coś się znajdzie:)

      zapraszam na post w rockowym stylu :)
      http://franciszkania.blogspot.com/2013/04/rock-style-mom-and-son.html

      Usuń
  6. Bolo strasznie dużo włosów ma :) Zazdrościmy :) My mamy pufę za 30 zł z Marywilskiej, miękka, w kształcie Kubusia Puchatka, z uszkami, buzią, ze zdejmowanym pokrowcem i pompką. Wytrzymuje nawet tatę:) Też jest super mega uwielbiana, służy nam od ukończenia 6 miesięcy (kiedy to podpierał się o nią, jak uczył się siadać). Potem były tańce z pufą, turlanie się z pufą, na pufie, pod pufą. Obecnie (mamy 17 miesięcy) przyszła pora na podrzucanie pufy w powietrze, rzucanie do mamy, bawienie się, jak piłką. Więc pufy popieramy, również polecamy, są najlepsze w każdym wieku od półroczniaków począwszy :) Globalne czytanie przerabiamy też, ale widzę, że jeszcze za wcześnie, ale literki niektóre już rozpoznajemy i potrafimy przeczytać A, S, M i K. Na rynku rosyjskim są płyty Czytanie globalne. Kartki Domana, duże wyrazy na cały ekran, krótkie, wpadające w ucho piosenki z tymi wyrazami, i oczywiście dzieci pokazujące napisane rzeczy lub wykonujące napisane czynności. Super super sprawa! Myślę, że i na polskim rynku coś takiego może być.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myśmy byli tydzień temu na warsztacie o globalnym czytaniu i na drugi dzień na zajęciach w grupie maluchów (jak to na nasze 15 miesięcy przystało). Adaś jest niespokojnym duchem, ale bardzo mu się podobało noszenie od pani do mamy (i na odwrót) kartek z napisami :-) Dziś piąty dzień pokazujemy mama, tata, Adaś - a Adaś na moją prośbę "pokaż, gdzie jest napis mama"... dziś pierwszy raz pokazał. I tatę. I Adasia. To warte wszystkiego na świecie! :-) Książeczek jeszcze nie mamy, ale mamy Księgę Dźwięków :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mamo ja Cię proszę ja z torbami przez Ciebie pójdę, a moje Dziecie rozpieszczone będzie błogo! książki cudowne- pewnie w niedługim czasie przygarniemy bo miłość do zapisanych wartościowo kartek papieru mam w sobie od zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna ta pufa! Już się nie mogę doczekać jak będziemy urządzać pokoik dla Majki w nowym mieszkaniu i pierwsze co właśnie taką pufę jej sprawię:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja córka miała (powinnam podkreślić ten wyraz) książeczki z poziomu 0. Aktualnie zostały nam 2 szt, ale jedna już mocno uszkodzona czytaj zjedzona. Moje dziecko lubi oglądać książki, lubi jak mama i tata je czytają. Jednak najlepiej lubi je zjadać :(

    OdpowiedzUsuń