Nadchodzą takie chwile w życiu matki, że jedyne o czym marzy to żeby nikt nic do niej nie mówił, nikt na nią nie patrzył. Chociaż przez 10 minut.
Jednak mając Bola jako syna trzeba się nieźle nagimnastykować aby taki stan osiągnąć, bo wiadomo, że zabawa fajna to z mamą, że czytanie to z mamą i nawet samodzielna zabawa piłką czy tamburynkiem wymaga mamy uwagi i zachwytu.
Moja wyobraźnia samą mnie zaskakuje, chociaż biorąc pod uwagę poziom zmęczenia i uczucie, że jeszcze raz powiem hau hau albo kic kic i oszaleje to może i nie....
Taki dzień nastał niedawno, nic Chłopaka na dłużej bez mamy nie zajmowało.
Gdy już wszystkie "tego nie wolno" z szuflady dziwności bylo wolno, gdy już dziwności stracily magie bo dziwnościami po obślinieniu i rzuceniu przestały nimi być - umordowana matka doznała olśnienia.
Garnek i wręcz obrzydliwe fujfuj herbato-kawy w kapslach.
20 minut spokoju!
20 minut się nie patrzył!
20 minut był absolutnie zafascynowany olśnieniem mamy.
[ w ramach wyjaśnień, kapsle owe dostałam za darmo jako gratis do zamówionej kawy dobrej i pysznej, bez której wstać rano, stać w południe i nadal chodzić po południu byłoby niemożliwe - kapsle są świetne, nie do zagryzienia, wydają cichy dzwięk szszszszz koło ucha i można je mieszać w garze, wyjmować, wkladać, rzucać i jest ich taaaaaaaaaaaaak dużo na raz ]
POLECAM. :)))
Ja w akcie desperacji wsadzałam mojego synka do wanny z miseczką mąki ziemniaczanej. Tak fajnie skrzypi w łapkach... tak przyjemnie wszędzie się klei, gdy lekko zwilżona.... taki ma ciekawy pylisty smak... - pół godziny świętego spokoju :)
OdpowiedzUsuń