niedziela, 6 października 2013

Sto 'Dynek'.


Miało być odwrotnie. Najpierw miała polecieć 'Biblioteczka', która już ledwo zipie tak bardzo chce Wam się pokazać. A potem dynki...
Ale narobiłam bigosu bo wrzuciłam zajawkę [KLIK] i w ciągu paru godzin dostałam prawie sto [!!!] pw i maili - gdzie to, co to, a co Bolo ma głowie, a co na dupsztylu...
Co robić. Jedziemy z tematem 'dyńkowym' tym bardziej, że sama całym wczorajszym dniem jarałam się jak 'kot w rybnym' czy jakoś tak...



Farma DYŃ.
Miejsce poznaliśmy dzięki prywatnemu cynkowi od pewnego bloga kulinarnego [KLIK] za co ogromnie dziękujemy bo radochy mieliśmy po pachy.
5 minut drogi z Kabat w Warszawie jest Farma Dyń. Wiedziałam, że będzie tam masa dynek co wystarczyło, żeby zdecydować o wyprawie. Dynie są fajne. Nie wiem o co w nich chodzi ale cieszą starych i młodych.
Na tyle, że sobotnie popołudnie 'na dyniach' spędziła też z nami Ciocia, która jak wiadomo, jako dwudziestoparo-latka mogłaby ten czas spożytkować całkiem inaczej.
To co zastaliśmy i reakcja Bola przeszły jednak nasze i tak wygórowane oczekiwania.
Bolo biegał, hasał jak szalony, uśmiech z buziaka nie schodził, przekładał dynie, nosił je, przytulał się nawet...
Raj!
Dyń tyle i odmian tyle, że w głowie się kręciło. Przemiła Pani wzruszała się naszym Krasnalem, który tak radośnie reagował na wszystko. Doradzała, które dynie na zupę a które na ciasto, które do zabawy a które do makaronu. Czad.
Oprócz całej masy leżących, poukładanych dyń można przejść ok 300m na pole dyń, które jeszcze rosną.
Kolejne cudne doświadczanie [choć widząc Bola na tym polu od razu z Tatą Bola mieliśmy skojarzenie z grą 'Sanitarium' - ktoś jest tak stary jak my i ją kojarzy? ]
Bolo nie przestawał latać, zadawał setki pytań, liczył dynie do utraty tchu.
'Deden, dła, tkery, hedem, ohem... HTO! HTO* dynek Mamo!!!'
Uśmiechy nam z dziobów nie schodziły. Wszystkim!
Ponad to na farmie dyń można pogłaskać zajączki [czy tam króliczki - nie odróżniam...], poprosić małe kaczuszki żeby 'zjadły zupę' [kaczki + dynie = raj utracony mego dziecka], pogadać z barankami.
Można też wskoczyć w cudny labirynt ze słomy i siana...
Spędziliśmy jedno z fajniejszych popołudni ever! i wrócimy tam jeszcze nie raz. 


Farma Dyń tu --> KLIK
Działa do końca października, wstęp darmowy, czynna do ok 17.00 [później robi się za zimno dla zwierzaków] Polecamy z całego serca nie tylko Warszawiakom, to świetna lokacja na jesienną wyprawę.


A wszystko się tak pięknie zgrało, że sama łapałam powietrze z zachwytu.
Kolory, światło, humory...
Przyznam Wam, że wyjątkowo mocno lubię zdjęcia z tego postu choć sama dla siebie jestem bardzo krytyczna.
Bolo, z wyjątkiem butów, cały ubrany w DressYouUp. To druga z naszych ulubionych polskich marek.
Pierwszą przedstawiliśmy jesiennie równo tydzień temu.
W DYU chodzi cała damska część Klockowej Rodziny. Ja ukochałam [dosłownie!] ich długie spódnice z klinów [nie wiem ile ich mam, bo mam i grube jesienne, i cienkie letnie ale gwarantuję Wam, że nieależnie od figury te kliny robią cuda!!!].
Ciocia Bola wędruje po świecie w ich rewelacyjnej kiecce Glamour - możecie ją w niej obejrzeć tu KLIK,
czy w płaszczu z dresówki.
Bolo całą wiosnę przetuptał w genialnym płaszczu, który, sądzę, będzie hitem jeszcze wielu sezonów - możecie go obejrzeć tu KLIK 
I tak, po raz kolejny się powtarzam, ale taka jest po prostu prawda - jeśli dana marka sprawdza się całymi sezonami a ich nowości wspaniale podtrzymują nasz zachwyt - jestem im wierna.





Nowa jesienna kolekcja DYU to dla mnie przede wszystkim nasycone kolory. Bez pstrokacizny
Lubię to bardzo, bardzo. Żółty, który widzicie na zdjęciach jest tak bardzo nasycony, intensywny, głęboki, że natychmiast kojarzy się ze złotymi promieniami słońca późną jesienią. W połączeniu z mocnym grafitem [wow! za ten grafit!] tworzy tak przepiękne zestawienie kolorystyczne, że jesteśmy kupieni na amen.
[wersje typowo dziewczęce łączą ten grafit z amarantem - ajjj! LOW!]
Trzeba dodać do tego funkcjonalność ogromną. To ciuchy uszyte z myślą o ruchu.
Nie przesuwają się o centymetr przy biegach i harcach. Odkąd nie nosimy bodziaków mamy wieczny problem z wyłażącymi koszulkami ze spodni, akurat tak żeby nerki były gołe. Spodnie DYU są skrojone i uszyte z elastycznej dresówki tak, że koszulina nie wyłazi wcale! Dla mnie absoluty hit. 
Czapki - to kolejna afera. Bo są grube, bo są podwójne, bo nie są ani smerfetką ani orzeszkiem. Są idealnie czymś pomiędzy, co nie spada z głowy ani nie włazi na oczy, no i jak wygląda!
Prawdę mówiąc wygląda tak, że i Ciocia Asia i Ciocia Magu i ja, wszystkie zamówiłyśmy takie dla siebie...
Dalej bluzki. Mięciutkie, elastyczne, idealnie przylegające do ciała. Uwielbiam!





Zatrzymałam się z pisaniem. Bo... myślę sobie, że musiałabym pisać o każdej dostępnej rzeczy z tej kolekcji osobno i w samych superlatywach. Więc podsumuję to tak: spodnie, czapki i bluzki to nasze naj. Ale dodając do tego kamizelki, bluzy z kapturem, kominy i blezerki [?] mamy szafę gotową na długą jesień, z mnóstwem konfiguracji.
Muszę koniecznie też zaznaczyć, że to jedna z najbardziej ekonomicznych marek tego typu. 
Zdecydowanie ceny DYU są świetne.





Na koniec taka refleksja. Jakiś czas temu, pod jednym z postów z Szafy ktoś napisał, że 'chwalę się tym, że zatrzymują mnie Mamy i pytają co Bolo ma na sobie'. Na tyle utkwiło mi to w głowie, że długo, mimo, że nadal tak się działo, nie używałam tego argumentu. Ale wczoraj zmieniłam zdanie po rozmowie z jedną z Mam na farmie dyń. Ona też zapytała gdzie kupić te ubranka, które nosi moje dziecko. Powiedziałam. A ona była szczerze szczęśliwa. Zaczęła opowiadać, że wydaje taką masę pieniędzy na czasem piękne ale w ogóle niefunkcjonalne ubrania, z drugiej strony jak funkcjonalne to często nie grzeszące urodą...
I ja się zgadzam. W natłoku marek, ogromu rynku dziecięcego można oszaleć. Oglądając masę 'stylówek' zastanawiamy się czy naprawdę to dziecko w tym chodzi do przedszkola, do sklepu, na plac zabaw...
Ja się na stylówkach nie znam ale ponad wszystko cenię połączenie ogromnej estetyki [a czasem piękna] z praktycznością, ot tak - jako Mama Kurdupla. 
A więc TAK, znowu wiele Mam pyta - a gdzie Pani to kupiła?
I nie łechce to mojego ego. Po prostu cieszy mnie fakt, że mój wybór trafia do takiej ilości innych Matul, zupełnie takich jak ja...

35 komentarzy:

  1. Bolo faktycznie jak przesłodki krasnal. Jest niesamowicie fotogeniczny. Przepiękne zdjęcia to za małe słowa, oglądam i oglądam. Miałam już nic nie kupować Michaśkowi kurde... ;)

    (Kredko czy Ty sama robisz zdjęcia do sesji z ubraniami czy macie jakiegoś fotografa?)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko! Od kolorów i fotografii aż mi ciepło na sercu, może polubię jesień?
    Co do DYU nie byłam przekonana sezon temu ale po tym co tu pokazaliście gnam na ich www.
    Ty Kredko Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam u Ciebie tę spójność tematu, sens. Wszystko na swoim miejscu i okraszone TAKĄ fotografią. Boszzz pięknie. A jutro lecim na dyńki, i to koniecznie w portkach od Dress, bo już je mamy ha! ale reszta musi być bo całość jak ją pokazałaś zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń

  4. Mówiąc szczerze to na ich stronie tak fajnie to nie wygląda jak tu :/ powinni tam zdjęcia Bola wrzucić może?do tej pory tam nie zerkałam. nie widziałam Tośka w tych ubraniach ale dziś zmieniam zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no coś Ty! tam są zdjęcia Józia :D są świetne tylko trzeba powiększyć :)

      tak czy siak fajnie, że Bolo zachęcił :)))

      Usuń
    2. To samo odczucie, Pani syn dużo mocniej przekonuje a raczej Pani Syn Pani oczami :)
      Cudownie!

      Usuń
  5. Chciałam powiedzieć, ze Bolo jakoś bardzo wydoroślał :D A Farma dyń bombowa, szkoda, ze mamy tak daleko, ale moze kiedyś....

    Firmy DYU nie znałam, bardzo chętnie poznam :D

    Ogólnie czaaaad :D I zdjęcia i ubrania, no i dynieeeee :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czad! Sam tak chcę! Na dynie pojadę "cham" ale portek nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się zdjęcie ze skrzynią na pierwszym planie i dzieckiem w tle. Chciałbym go użyć zawodowo. Jest taka możliwość?

    ps. wszystkie zdjęcia są jak moją obecną kampanię ale zrozumiem, że nie chcesz wykorzystać wizerunku syna bo chyba już dawno byłby obecny w wielu innych ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem krótko. Kupiłam ubrania Pantaloni po zeszłotygoniowym wpisie i są dokładnie kropka w kropkę takie jak Klocki opisały. Nawet się nie zastanawiam nad dzisiejszym tylko lecę na zakupy :) Wybieraj Matko bola, wybieraj bo masz niezwykły gust i "nosa".
    Zdjęcia no coż, dyniowo mnie rozłozyły :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem ci Kredko, że jestem pracującą mamą i na nic nie mam czasu. KiK to dla mnie drogowskaz, od miesięcy, chyba już roku nawet kieruje się twoimi sugestiami i zawsze jest to doskonały wybór. Chciałam więc podziękować, bo moje dziecko ma naprawdę wartościowe książki, mądre zabawki i piękne i praktyczne ubranka właśnie dzięki tobie no a Bolo to najcudniejszy model i tester, uwielbiam to jak go pstrykasz. Dyniowo - zachwycająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej! faktycznie te ceny są bardzo ok!

      Usuń
  10. Ja też uwielbiam DYU:) Kilka miesięcy się zastatnawiałam czy coś u niech kupic czy nie aż skusiłam się na sukieneczkę dla córki - jak przyszła to przepadłam:)
    Nad nową kolekcją się też zastanawiałam i jak napisał tam ktoś wyżej, że na ich stronie zdjęcia nie przekonują aż tak i serio chyba tak jest bo już prawie odpuściłam zakup spodni i bluzeczki a tu Bolo w tym wydaniu całkowicie mnie przekonał:))))U.

    OdpowiedzUsuń
  11. to już mam plan na przyszły weekend, będzie dyniowo. zdjęcia fajne^^.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szał! Cudowności!

    OdpowiedzUsuń
  13. Blisko mnie też jest taka farma dyń. Maluch uwielbia tam chodzić :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem zachwycona. Nie pierwszy i nie ostatni raz jak sądzę. DYU nie znałam ale już wiem, że będę częstym gościem. A te foty, te barwy, nasycenie coś przepięknego. Bolek <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Po prostu zachwycające miejsce, zachwycające ubrania! Jestem zachwycona!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Super zdjęcia w tych dyniach! Piękne po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie zdjęcia, świetny look syna!
    A Ty, mamo Bola, pokaż się w spódnicach DYU, prosimy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia! :) Takie miejsca są wspaniałe, jak dobrze, że je pokazujesz, jak dobrze, że je rozpowszechniasz, że więcej osób się o nich dowie. Odnoszę wrażenie, że coraz więcej rzeczy wartych uwagi ucieka, ludzie zamykają wspaniałe miejsca, sklepy, piękne miejsca niszczą zastępując je betonowymi, szklanymi koszmarami...

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękne zdjęcia! To raz.
    Przepiękny Bolek ubrany czadowo. Zestawienie grafitu z żółtym jest doskonałe. :o) Nie dziwię się, że matule Cię pytaja o ubranko synka. Jest świetne! To dwa.
    Jeśli chodzi o zazdrośników, to olej. Wszystkim nie dogodzisz. Zaraz ktoś napisze, że wiśnia jesteś i nie chcesz mówić, gdzie kupujesz takie fajne ciuchy. :oP
    Zdjęcia z farmy dyń wiszą w przedszkolu mojej małej. Co roku tam chodzą, ale teraz i ja wiem gdzie to jest, więc nie będziemy czekać az małe dorośnie do wycieczek z przedszkola, tylko sami w jakiś ładny dzień śmigniemy. :o)
    Argilae

    OdpowiedzUsuń
  20. Funkcjonalnie, z klasą i za niedużą kasę - mi się podoba, fajnie, że się tym dzielisz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przede wszystkim, przepiękne zdjęcia - w tym słońcu, z tymi dyniami, i z tym przeszczęśliwym Bolem w tym szaro-żółtym wdzianku...

    Masz rację, że jeśli chodzi o ciuchy w większości przypadków trzeba wybierać między funkcjonalnością i wygodą a estetyką... (chociaż sporo jest ciuchów brzydkich i niewygodnych;) )
    Podobają mi się te, które polecasz, nie dość, ze są wygodne i ładne, to jeszcze szyte w Polsce, z porządnych materiałów,a to też ma znaczenie... chyba idziemy po te spodenki;)

    Fajnie, że jesteś. Że polecasz takie fajności;) Wartościowe książki, mądre zabawki, świetne ciuszki, i teraz jeszcze takie miejsca.
    Aha, Bolowych czapek w DYU już nie ma:D:D a szkoda, bo na czapę też się czaiłam

    OdpowiedzUsuń
  22. If some one desires expert view on the topic of running a blog after that i advise him/her to pay a visit this blog, Keep up the fastidious work.


    my website ... reiki meditation

    OdpowiedzUsuń