Święta.
Najpierw prywata:
- życzę Pani w kasie, która nakaszalała na mnie sto razy nie zasłaniając twarzy, zakiśniętej ryby po grecku - i oznajmiam: to nie moja wina, że Pani siedzi w czapce Mikołaja w sklepie i tłucze kody kreskowe
- ludziom w sklepach życzę owsików w mące i wołków w nosie bo szczerze powiadam: nie potrzebujecie 14 kh marchewki na święta i to, że skończyły się śledzie w zalewie to też nie moja wina - proszę mnie wózkami nie trącać
- wszystkim kłamliwym Paniom co niby w ciąży są i bez kolejki kupują życzę osypujących się igieł prosto do łóżka
- 'tym z góry' nadal liszaja na paluchu u nogi
- każdej biednej Babci, która nagle ożywa gdy 'mówią', że w dziale mięsnym parówa po 3 zł - życzę wiele jeszcze więcej lat ale z dala ode mnie
- każdej biednej Babci, która nagle ożywa gdy 'mówią', że w dziale mięsnym parówa po 3 zł - życzę wiele jeszcze więcej lat ale z dala ode mnie
- sobie życzę żłobka z internatem, najlepiej gdzieś w Meksyku, żeby ciężko było dojechać oraz odpowiedniej ilości snu - czyli tyle, ile chcę a nie ile Dziecior w swej wątpliwej łaskawości zezwoli
Wam Czytelnikom:
- dużo luźnej kasy - wiadomo, niby niby ale kasa radochę daje
- wszystkiego co wypada od pomyślności do zdrowia, tak trzeba
- i podziekować chcę najmocniej za ponad 1000 wejść dziennie z unikalnych IP, za każdy komentarz mimo, że nie odpisuję bo baran jestem, za każdą zabawę, każdą rozmowę, każdą wiadomość pw, bez Was to przecież by sensu za bardzo nie miało
- najsuprzej, że jesteście!
Dziękuję sklepom, za którymi stoją prawdziwie fajne babki, które wierzą to co robią:
- w szczególności Pikinini w którym Pani Agnieszka niezmiennie cudownie dobiera każdą rzecz, która, zawsze jest chętna do pomocy, która wrzuca do paczki dla Bola drobiazgi, cieszące go bardziej niż to co Matka kupiła, za to, że wejście do jej sklepu jest jedną z najwiekszych przyjemności zakupowych ever.
- Pani Kasi z Maylily za to, że jest super kontakt, że jest niezmiernie pięknie i wyjątkowo, za to, że zawsze mogę liczyć na indywidualne podejście
- Ewie z EFVVA za to, że tworzy takie boskości, że inspiruje, że razem ze mną dramatycznie zastanawiała się czy fiolet kapci, które zostały w sklepie bo źle zamówiłam poprzedni rozmiar będą wystarczająco męskie, że je dla Bola na męsko wymalowała...
- Ewie z Preshoes i Asi z Little Rose za prowadzenie sklepów z najwyższą uwagą, za kontakt, który jest czystą przyjemnością, za indywidualne podejście
- Milenie z Milutkowej Krainy która jest taką babką, że gdyby nie Dziecior to już byśmy były 5 razy na winie, za to, że tworzy z serca - nie dla pieniędzy, że w każdego zrobionego Milutka wtyka odrobinkę swej duszy.
Żeby nie było, żadna z tych Pań nie jest moją znajomą i nie znamy się osobiście - a szkoda...
Przedstawiałam dużo więcej sklepów - i im również serdecznei dziękuję, nowym życzę owocnej ze mną pracy w 2013 a starym radochy z pracy z Klockową Mamą.
Dziękuję również Wydawnictwom: Dwie Siostry, Zakamarki, Babryba, TAKO, Ładne Halo, Namas, iKropka, Czerwony Konik, CzuCzu, Media Rodzina, Ilustratornia - za to, że za każdą nazwą stoją ludzie, który są zwyczajnie-niezwyczajnie fajni, bo ktoś kto poświęca pracę zawodową książkom taki być musi, za to że zawsze mogę na Was liczyć, że tworzycie przępiekne książki, które szczerze kochamy, za to, że sprawiacie, że Czytelnicy mają szanse na piękne prezenty.
Dziękuję blogującym rodzicom, którzy mimo tego, że ja jestem ciemna i dupiasta w komentowaniu to wiedzcie, że czytam, że wchodzę, że się inspiruję. I podziwiam. Podziwiam piękne zdjęcia, podziwiam wszystkie czary handmade, wszystkie posiłki homemade...może kiedys, kiedyś i ja kotleta utłukę?
Na stówę o kimś zapomniałam ale wybaczenie proszę, na grochu klęczec będę - snu mam zbyt mało, cukru za mało, czasu za mało. To i tak nieźle, że nadal [z reguły] wiem gdzie mam głowę a gdzie dupę.
Nasz blog jest świeży, ma dopiero 5 miesięcy jednak dzięki Wam, Czytelnikom i wszystkim, którzy z nami współpracują mamy nasz skromny sukces. Blogowanie jest niełatwe, wymaga mnóstwa energii, czasu, zaangażowania, co przeszło moje wyobrażenia szczególnie mając pod nogami Jęczybułę.
A jedak. Jednak zawsze zatykam motorek w dupce i spinam się i piszę, i robię zdjęcia bo to uzależnia, uzależnia to, że wiem, że będziecie to czytać, że będziecie o tym dyskutować, pytać się, pisać swoje zdanie, że się śmiejecie i że czasem nawet popłaczecie.
W Nowym Roku będą niespodzianki na blogu, trochę zmian. I co?
I jedziemy zaraz dalej z tym całym majdanem - a Wy zostańcie :)
I tak oto na koniec przedstawiam kolejną częśc naszej choinki - nie bylibyśmy Bolową Rodziną bez drewniaczków na drzewie.
Tym razem to wybory Taty Bola.
AVE!
Z wyjątkiem Janioła na drzwiach - ten od Kalinkowej Mamy, czyli być może przyszłej teściówy bo póki co Kalina jest nadal naważniejszą dziewczyną w życiu Bola.
LOW w nos ślemy aż do Zielonej Góry.
AVE!
Z wyjątkiem Janioła na drzwiach - ten od Kalinkowej Mamy, czyli być może przyszłej teściówy bo póki co Kalina jest nadal naważniejszą dziewczyną w życiu Bola.
LOW w nos ślemy aż do Zielonej Góry.
wesołych świąt
OdpowiedzUsuńA mi się tak nie chce ubierać choinki, że aż mi się nie chce o tym pisać. A jak sobie pomyślę, że potem trzeba będzie ją rozbierać to już w ogóle chora jestem :D
OdpowiedzUsuńWesołych :)
och, och... my z Zielonej też wysyłamy mnóstwo buziaków i ciepła:*:*:*
OdpowiedzUsuńNiech Janioł czuwa nad Wami!
ps. ale byłoby cudnie mieć takiego zięcia... a lepszej teściowej dla córki bym sobie nie wymarzyła chyba;)
pachnących i spokojnych a przede wszystkim wesołych :-)natka
OdpowiedzUsuńJakże oryginalne życzenia :))) Ja tak trochę bardziej zwyczajnie napiszę po prostu Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńO rany! Prawdziwie wzruszona jestem tymi zindywidualizowanymi i szczodrymi życzeniami:)
OdpowiedzUsuńŻyczę przede wszystkim więcej snu:-) i wytrwałości w pasji, z którą ten blog jest prowadzony. Rozwija się niesamowicie. Dla mnie każde wejście na tę stronę to świetna rozrywka, czasami zaskoczenie i inspiracja.
Wesołych Świąt dla Bola i całej rodzinno-blogowej ekipy związanej z Klockiem i Kredką.
Kochani, Wam też Wesołych świąt! Oksana i Pawełek
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu, zaglądam tutaj, bo ... może, może nie mam racji myśląc w ten sposób, w jaki myślę o tym miejscu. Jednak ...
OdpowiedzUsuń"życzę Pani w kasie, która nakaszalała na mnie sto razy nie zasłaniając twarzy, zakiśniętej ryby po grecku - i oznajmiam: to nie moja wina, że Pani siedzi w czapce Mikołaja w sklepie i tłucze kody kreskowe"
Nie każdy ma szanse na dobre wykształcenie i wysoko płatna pracę, gdzie można bez obawy iść na chorobowe przy kaszelku.
Niesmaczne te życzenia, mimo wszystko życzę wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym roku.
tak, ale zaslanianie twarzy podczas kaszlu czy kichania to juz nie jest kwestia wyksztalcenia tylko dobrego wychowania i dobrej woli...
Usuńco do reszty - ja mysle, ze to kwestia dystansu ale rozumiem, ze kazdy ma granice w innym miejscu wyznaczone.
tak czy siak - wszystkiego dobrego :)
tak sobie mysle, ze zalozylam, ze bedziecie widzieli, ze nikogo nie chcialam obrazic, daleko mi do slodkiego podejscia do zycia, moze moje poczucie humoru tez nie kazdemu pasuje i to rozumiem - jednak podkreslam, nie chcialam nikogo obrazic a zwyczajnie napisalam na swoj sposob o tym co mnie mocno draznilo 'w tym swiecie' w okresie przedswiatecznym... :)
OdpowiedzUsuń